Przejdź do treści

Podsumowanie MotoShow Kraków 2016!

MotoShow Kraków to jedna z największych imprez motoryzacyjnych w Polsce. Tegoroczne targi zgromadziły blisko 28 tysięcy osób. Mnóstwo wspaniałych samochodów, premiera pierwszego polskiego auta na wodór oraz znani i lubiani przedstawiciele świata motoryzacji – wszystko to zobaczyć można było w dniach 21-22 maja w krakowskich halach Expo. Redakcja Mototrends relacjonowała tę imprezę na bieżąco. Sprawdźcie, jak podsumowali targi nasi redaktorzy – Krystian i Sławek!

Sławek Farbaniec: Trzecia edycja krakowskiego Moto Show postawiła poprzeczkę bardzo wysoko. Organizatorzy udowodnili, że wiedzą, jak stworzyć wydarzenie, które przyciągnie ogromną rzeszę miłośników motoryzacji. Około 28 tysięcy odwiedzających w zaledwie dwa dni – chapeau bas! Szczególnie cieszy fakt, że fani przychodzili całymi rodzinami, ze swoimi dziadkami włącznie. A usłyszeć krzyk dziecka: „Patrz! Ferrari!”. Bezcenne.

Najważniejszym wydarzeniem w czasie pierwszego dnia targów była niewątpliwie premiera pierwszego polskiego samochodu z napędem wodorowym. Pomimo, że występowały przecieki, jak będzie wyglądać projekt, to i tak każdy był zainteresowany, jak prezentuje się w rzeczywistości.  Po odsłonięciu płótna przed oczami widzów pojawił przyciągający uwagę bardzo zaawansowany technicznie pojazd. A to, że polski – cieszy podwójnie.

Podzielenie całej imprezy na dwie hale było „strzałem w dziesiątkę”. Przechodząc z jednej sali do drugiej można było odczuć, że wchodzimy na całkiem inną imprezę. Dzięki temu każdy z odwiedzających znalazł coś interesującego. Jedna sala przepełniona modelami rodzinnymi, SUV-ami, a także tych z klasy delux. Jednak największym zainteresowaniem cieszyły się BMW i8 i Nissan GT-R – zabawki nie tylko dla dużych chłopców.

W sali Tuning Show królowały samochody niemalże dotykające podwoziem podłogi, ogromne chromowane felgi i potężne systemy car audio. Ponad 100 najlepiej stuningowanych samochodów w Polsce w jednym miejscu. Gdyby podliczać koszty modyfikacji, które wystawcy zainwestowali w swoje cacka, to do kwoty dopisałoby się kilka zer na końcu.

Największe wrażenie? Nic innego, jak amerykańskie muscle cary. To uczucie, kiedy stajesz przed samochodem, który przez całe dzieciństwo widniał na plakacie nad Twoim łóżkiem. Teraz możesz go zobaczyć w rzeczywistości, dotknąć i uświadomić sobie jego wielkość. Dodge Charger R/T, który był obowiązkowym samochodem w moim garażu, gdy grałem w kolejną cześć „Need for Speed”, zrobił na mnie największe wrażenie. Chyba jestem sentymentalny.

ferarui

Krystian Pomorski: Mam nadzieję, że przy następnej edycji MotoShow Kraków będziemy mieli okazję nawiązać współpracę medialną, bo z tego co widziałem – warto. Jeden z fajniejszych eventów ostatnich miesięcy, którego głównymi atrakcjami była premiera polskiego samochodu wodorowego oraz obecność znanych postaci motorsportu min. Krzysztofa Hołowczyca czy naszej Gosi Rdest.

Odebraliśmy akredytację i poszliśmy zwiedzać. Moją uwagę przykuło (tradycyjnie zresztą) BMW i8, chociaż widziałem je już 1000 razy, klimatyczne Volvo z lat 60-tych oraz parę Cadillaców starej daty – ale o tym za chwilę. Z 200 zdjęciami w lustrzance udałem się w końcu pod stoisko pierwszego polskiego samochodu wodorowego. Gdy zdjęto czarny materiał, aparaty dziennikarzy rozbłysły i premiera starała się faktem. Wrzuciłem parę zdjęć na Twittera i mówiąc delikatnie… Nie byliście zachwyceni. Ja jednak uważam, abstrahując od wyglądu tego auta, że to ważny krok w dziedzinie polskiej motoryzacji i powinniśmy wspierać go całym sercem.

MotoShow Kraków miało także halę tuningową. Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć samochodów wykonanych ze smakiem, ale jak zawsze trafiło się parę zupełnie (moim zdaniem) nieudanych projektów. Jakiś Leon z glebą na 2 mm i paroma spojlerami, potem zmodyfikowany Lexus w kolorze ciemnooliwkowym… Ale zostawmy to, bo to oczywiście kwestia gustu.

Świetnie oglądało się amerykańskie Muscle Cary, co nadmienił powyżej Sławek. To są samochody, które kochamy niezależnie od wieku i naszego poglądu na motoryzację jako taką, dlatego mam do nich szczególny sentyment i robiłem zdjęcia z wyjątkową starannością. Coś pięknego.

Podsumowując: bardzo udane targi, mnóstwo świetnych samochodów, chociaż niektóre widziałem już ze 100 razy, piękne hostessy i ważne premiery. Wszystko to złożyło się na to, że moja ocena MotoShow Kraków jest jak najbardziej pozytywna. Jestem przekonany, że wpadnę tu również za rok. Może następnym razem nie zapomnę w końcu zgłosić się do wyścigu dziennikarzy…

Krystian&Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.