Przejdź do treści

Mark Webber zakończył przygodę z wyścigami

„Twarz patrząca na mnie z lustra ciągle mi powtarza, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy” – Mark Webber podsumowuje swoją karierę

Mark Webber, były kierowca Formuły 1, ogłosił dziś zakończenie wyścigowej kariery wraz z końcem sezonu 2016. Australijczyk, który w ostatnich latach ścigał się w barwach Porsche w World Endurance Championship, ze sportami motorowymi był związany przez ponad 20 lat. O swoim życiu i karierze opowiada w książce „Moja Formuła 1”, która właśnie trafiła do księgarni w całej Polsce.

Fragment książki:
Gdy rozmyślam o moich wyścigowych idolach, Brabhamie i Doohanie, trochę żałuję, że nie osiągnąłem tego, co oni. Owszem, wygrywałem Grand Prix, ale oczywiście fajnie byłoby ich zdobyć znacznie więcej, a już naprawdę świetną sprawą byłoby zostać mistrzem świata. To mi się nie udało. Na szczęście wiem, że dałem z siebie wszystko. Talent, gotowość wylotu do Australii na trzy szalone dni w poszukiwaniu sponsora, stres, płacz przez telefon… To wszystko było jak kapitał, który deponowało się w banku. Czasami wątpiliśmy w to, czy kiedykolwiek dostanę się do F1. Gdy to się w końcu udało, na każdym kroku uczyłem się czegoś nowego o samym sobie. Oczywiście wolałbym osiągnąć więcej, ale twarz patrząca na mnie z lustra ciągle mi powtarza, że zrobiłem wszystko, co w mojej mocy. Być może wybraliśmy niestandardową ścieżkę, ale ostatecznie dotarliśmy do celu.
Czasami ktoś przygląda się wybitnym sportowcom i zastanawia się, d l a c z e g o akurat oni osiągnęli więcej niż inni. D o k ł a d n i e wiem, co o tym decyduje. Miałem niewątpliwy zaszczyt przyglądać się z bliska ludziom pokroju Schumachera, Rossiego czy Sébastiena Loeba, wielokrotnego rajdowego mistrza świata. Takie osoby mają odpowiednie priorytety, umiejętnie wytyczają obszary kompromisu i potrafią we własnej głowie zwolnić bieg czasu, gdy akurat działają na granicy swoich możliwości. Ich wielkim atutem jest dbałość o drobiazgi. Przykład? Podczas jednej z imprez Red Bulla Sébastien i ja jeździliśmy razem samochodem KTM X-Bow. Kierowca miał prowadzić auto po trasie, a pasażer obsługiwał paintballowy karabin maszynowy i starał się trafiać do celu. Zajmując miejsce w samochodzie, Loeb strasznie dużo wagi przywiązywał do kwestii takich, jak ustawienie pedałów czy fotela, a także przygotowanie pasów do jak najszybszej zmiany kierowców. Zanim ruszyliśmy do wyścigu, zadbał również o to, aby karabin był ustawiony na wysokości optymalnej dla większości celów. Nie robił tego dla hecy – nasz samochód wygrał tamte zawody! Diabeł tkwi w szczegółach i dbałości o nie.
Olbrzymie wrażenie robi na mnie również niewyczerpana determinacja i pasja Valentino. Jeszcze bardziej imponuje mi to, jak szybko przyswaja sobie nowe techniki jazdy, mimo że nie należy już do najmłodszych zawodników. W 2011 roku, pod względem wyników najsłabszym w jego karierze, podczas MotoGP Malezji brał udział w wypadku, w którym zginął jego przyjaciel Marco Simoncelli. Podnieść się po takiej tragedii, odzyskać głód zwycięstwa w sytuacji, kiedy tak łatwo można by odpuścić… to najlepiej dowodzi jego wielkiej miłości do sportu.
U takich ludzi można się dopatrzeć cech, które decydują o wielkości i których mnie najwyraźniej zabrakło. Wierzę jednak, że australijska waleczność bardzo mi pomogła. Moje wcześniejsze
doświadczenia bardzo pomogły mi dostać się do Formuły 1 i wytrwać w tamtejszej atmosferze. Konsekwentnie robiłem swoje, duże znaczenie odegrała zapewne także odwaga. Lance Armstrong powiedział mi kiedyś, że jestem najbardziej zaciętym Australijczykiem, jakiego kiedykolwiek spotkał!
Dla relaksu zawsze chętnie oglądałem innych sportowców: Manchester United na Old Trafford, igrzyska olimpijskie w Londynie… Przyglądałem się, jak Mo Farah wychodzi na ostatnią prostą w biegu na pięć tysięcy metrów – z żyłami na szyi, na absolutnej granicy swoich możliwości, i to na najgłośniejszym stadionie, na jakim kiedykolwiek byłem! Prawdziwa waleczność! Innym przykładem niech będzie wyścig TT na wyspie Man. To niesamowite, jak wielką odwagą trzeba się wykazać na motocyklu. Nigdy nie traktowałem takich wyczynów jako czegoś oczywistego.

Autor: Mark Webber
Tytuł oryginału: Aussie Grit: My Formula One Journey
Tłumaczenie: Bartosz Sałbut
Data wydania: 12 października 2016
Cena okładkowa: 39,90 zł
Format: 150 x 215 mm
Liczba stron: 368 tekst i 8 zdjęcia

materiały: Wydawnictwo SQN

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.