Przejdź do treści

Pasek a łańcuch rozrządu

rozrząd - pasek czy łańcuch?

Budowa silnika i wszystkich jego podzespołów staje się coraz bardziej skomplikowana. Jednym z najistotniejszych układów w silniku spalinowym jest układ rozrządu. Najczęściej napędzany jest on albo paskiem, albo łańcuchem. Które rozwiązanie jest lepsze? Dziś odpowiedź na to pytanie nie jest już taka oczywista.

Rozrząd – czy historia czegoś uczy?

Mercedes jako jedyny producent samochodowy nigdy nie zastosował w swoich autach paska rozrządu. Czy jest to przejaw rozsądku? Niekoniecznie. Łańcuch w Mercedesie po prostu był, jest i będzie – taki element tradycji. A jak na tym Niemcy wychodzą, pokazują zarówno raporty TUV, jak i opinie klientów.

W starszych silnikach (OHV) do napędu rozrządu stosowano zespoły kół zębatych. W niektórych modelach Jaguara montowano natomiast tzw. „wałek królewski”. Nie jest on jednak stosowany we współczesnych samochodach, ze względu na hałaśliwą pracę, jak i wysoką cenę. Gdyby jednak patrzeć na sprawę pod kątem trwałości, wałek królewski w starciu z pozostałymi rozwiązaniami, wygrałby bezapelacyjnie.

Większość producentów montuje w swoich autach rozrząd napędzany gumowym paskiem. Jest to najtańszy zarówno w produkcji sposób przenoszenia napędu z wału korbowego na wałek (lub wałki) rozrządu. Jest on ząbkowany i wzmacniany warstwą kevlaru. Zaletą tego rozwiązania jest zmniejszona emisja cieplna, oraz wysoka wytrzymałość paska. Poza tym, wymiana kosztuje nieporównywalnie mniej wysiłku, niż jego „metalowego odpowiednika”. W przeciwieństwie do łańcucha, pasek nie wymaga nieustannego smarowania.

Łańcuch rozrządu, tak jak zresztą tył-napęd, kojarzy mi się z klasyczną motoryzacją. A ta, czego jestem pewien, stawiała bardziej na dobre wykonanie, niż na ekologię. Z uwagi na historię samochodów, opinia o łańcuchach jest taka, a nie inna – nigdy się nie psują. Mam tu na myśli szczególnie starsze Mercedesy, bo jeśli na historię patrzeć przez pryzmat użytkowania Fiata 126p, w którym łańcuch „wysiadał” po blisko 40 000 kilometrach, to już tak różowo nie jest…

Łańcuch rozrządu pracuje w zamkniętej obudowie, gdzie smarowany jest olejem silnikowym. Po jednej (czasem po dwóch) stronach umieszcza się ślizgi napinaczy hydraulicznych. Służą one do napinania łańcucha. Ograniczają także niekorzystne dla silnika drgania, a przede wszystkim hałas. Czy ten sposób napędzania rozrządu rzeczywiście nigdy się nie psuje?

W ostatnich latach udowodniono wiele przypadków zrywania się łańcuchów rozrządu już po przejechaniu ok. 150 000 kilometrów. Błędem były najczęściej wady konstrukcyjne silników, które postarano się zniwelować. To, czy producentom udało się rozwiązać problemy i na nowo przywrócić łańcuchom dobre imię, pokaże dopiero czas.

Koszty rozrządu

Koszt serwisu łańcucha, wraz z wymianą napinaczy, w autach klasy premium to wydatek rzędu kilku tysięcy złotych. Trudno powiedzieć, czy wymiana paska rozrządu, wraz z osprzętem, pozwala zachować w naszych portfelach nieco więcej pieniędzy. Jeśli zakładamy, że łańcuch się zerwie i trzeba będzie poszukać nowego motoru, wtedy pasek jest jak najbardziej opłacalny. Jeśli jednak łańcuch faktycznie nie będzie sprawiał problemów przez załóżmy 300 000 kilometrów, podczas których 3-4 razy wymienilibyśmy rozrząd na pasku, wtedy sytuacja jest odwrotna.

Nieprawidłowa eksploatacja może doprowadzić do zerwania paska. Zjawisko spotkania się zaworów z tłokiem, co skutkuje wykrzywieniem zaworów, prowadnic zaworów, czy nawet uszkodzeniem całej głowicy silnika, to finansowa zmora tych, którzy interwał wymiany rozrządu zaniedbali.

rozrząd w VW Golf tdi 2015

W przypadku serwisu łańcucha, najczęściej ogranicza się on jedynie do wymiany ślizgów, czy kontroli wzajemnego położenia znaków nastawczych. Jeśli jednak nastąpi zerwanie się łańcucha rozrządu, oznacza to najczęściej zniszczenie całego silnika, którego nie opłaca się remontować. Lampka ostrzegawcza powinna zapalić się nam wtedy, kiedy od strony silnika słychać niepokojące stukanie – łańcuch najprawdopodobniej bije o obudowę.

Niewątpliwie największą zaletą rozrządu na pasku jest jego niska cena oraz stosunkowo łatwy dostęp. Interwał jego wymiany wynosi dziś ok. 80 000 kilometrów. Z takim rodzajem rozrządu spotkamy się zazwyczaj w jednostkach napędowych o pojemności skokowej do dwóch litrów.

Łańcuch zarezerwowany jest dla „większych silników”. Jest on z natury bezobsługowy* – powinien starczyć na całą długość życia auta. Nie jest jednak tak, że łańcuchy nigdy się nie psują – nie raz, nie dwa widziałem to na własne oczy. Wątpliwości nie ulega jedno – z reguły są o wiele wydajniejsze, niż ich gumowe odpowiedniki. Przynajmniej przez pierwsze lata eksploatacji. To, na które rozwiązanie technologiczne się zdecydujecie, zależy już tylko od Was.

* W tym przypadku należy zwrócić uwagę na kilka specyficznych modeli.

Krystian Pomorski

2 komentarze do “Pasek a łańcuch rozrządu”

  1. Z tą bezobsługowością to bym nie przesadzał.” Sławny” jest silnik w BMW, w którym przy wymianie zespołu rozrządu trzeba wymienić wał korbowy!!!Koło zębate jest lite wraz z wałem dopiero przy lifcie to zmieniono.Koszt około 11 tyś. To wg mnie robione jest po to, żeby zarabiał producent!!! Alternatywa? Wymiana całego auta na nowe i wtedy niech martwi się następny szczęśliwy nabywca.

    1. O tym właśnie napisałem w tekście. Łańcuch z natury ma być bezobsługowy, ale nie zawsze tak jest. Wynika to najczęściej z błędów konstrukcyjnych. Czy to celowy zabieg producentów? Nie będę wchodził w sferę teorii spiskowych, ale faktem jest, że samochody chętniej psują się po okresie gwarancyjnym 😉 Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.