Przejdź do treści

Alfa Romeo Guilia – zakochaj się w Italii na nowo…

Motoryzację moglibyśmy podzielić na dwie kategorie: urządzenia do jeżdżenia i prawdziwe samochody z emocjami. Samochód musi być czymś więcej niż tylko maszyną, która pomoże nam przedostać się z puntu A do punktu B. Musi mieć to „coś”. Musi mieć Duszę. Niewiele jest takich marek, które kierują się tą zasadą w procesie projektowania i produkcji auta, a szkoda. Jednak istnieje kilka, dla których zmysłowość samochodu to priorytet. Wtedy nawet nazwa modelu ocieka swojego rodzaju erotyzmem – podobnie jak w przypadku zaprezentowanego w Detroit modelu Alfy – Giuila.

 

Alfa Romeo Giulia to długo wyczekiwana następczyni modelu 159, a jej imię pochodzi od legendarnego modelu z 1962 r., który stał się pewnym symbolem marki. Wybór daty premiery nie jest przypadkowy – w tym roku Alfa Romeo obchodzi swoje 105. urodziny, a to oznacza, że nowa odsłona Giulii musi być samochodem wyjątkowym. Jak powiedział sam szef firmy, Harald Wester – W dziedzinach designu, techniki i osiągów to auto będzie wyznaczało nowe standardy w klasie.

guila 2

Nowa Alfa to samochód zjawiskowy, piękny – chociaż to kwestia gustu, ale ja zawsze miałem słabość do włoskich kształtów. Bryła auta wygląda elegancko, a gdyby porównać je do kobiety, byłaby to piękna dama w gustownej czerwonej sukience i szklanką drogiego whisky w ręce – olśniewająca i mocno stąpająca po ziemi. Z przodu jest charakterystyczny dla marki grill i reflektory, które wyglądają zadziornie i dodają całemu nadwoziu szyku. W designie można doszukiwać się podobieństw do Maserati, szczególnie z tyłu auta, ale w żaden sposób nie jest to wadą. Liczne przetłoczenia zdradzają nam, że nie mamy do czynienia z grzecznym, ułożonym autkiem, ale samochodem z krwi i kości, które ma sportowe zacięcie.

Sportowy charakter udowadniają też dane techniczne. Pod maską topowej wersji Quadrifoglio Verde znajdziemy 6-cio cylidrowy silnik TwinTurbo, który generuje moc 510 KM, a to liczba, która wykracza mocno ponad przeciętność. Warto dodać, że w pracach przy silniku swoje „3 grosze” dodali konstruktorzy Ferrari. Dodatkowo idealne rozłożenie masy na przednią i tylną oś (50:50) oraz napęd na tył – czy potrzebujemy więcej do szczęścia? Użycie kompozytów węglowych przy tworzeniu karoserii Giulii spowodowało, że stosunek mocy do masy wynosi około 3 kg/KM. W efekcie przyśpieszenie do 100 km/h zajmuje Alfie 3,9 s i tym wynikiem pobija swoją konkurencję taką, jak Lexusa IS F, BMW M3 czy Audi RS4. Zbliża się nawet do sfery, gdzie królują takie marki, jak Porsche czy Ferrari.

https://www.youtube.com/watch?v=cCPYmVZwXc4

Nie ulega wątpliwości, że na Giulii ciąży ogromna presja. Jest to model, który ma być dla Alfy Romeo ogromnym krokiem naprzód. Być może jest to początek sporej rewolucji w szeregach włoskiego producenta. Projekt ma wszystko, czego potrzeba: piękny, wyrazisty design, ogromną moc i duszę, której brakuje wielu samochodom. Mogę pokusić się, że mógłby stać się  dziełem sztuki w swojej własnej kategorii. Niestety za najmocniejszą wersję tego dzieła będzie trzeba zapłacić około 75 tyś. euro, ale są emocje, których nie należy przeliczać na pieniądze. Takich decyzji nie podejmuje się racjonalnie – należy kierować się sercem. W tym przypadku cały świat jakby szeptał delikatnie na ucho: „zakochaj się w Italii na nowo”…

 

Sławek Farbaniec

Źródło: moto.onet.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.