12 cylindrów, 6 litrów pojemności, 620 koni – mówiąc krótko: Ferrari 599 GTB. Co za tym idzie? Prędkość, luksus, prestiż… A co stałoby się gdyby ten model ze stajni w Maranello trafił do warsztatu Daigo Saito? Już nie trzeba sobie tego wyobrażać – to rzeczywiście ma miejsce.
https://www.instagram.com/p/BKCHFJjgR2w/
Daigo Saito to prawdziwy japoński król driftu. Startuje w zawodach D1 Grand Prix w Japonii. Znany jest również z tego, że tworzy niesamowite driftowozy. Jednym z jego najpopularniejszych projektów stało się Lamborghini Murcielago z potężnym, wolnossącym V12. Lambo raczej nikomu nie kojarzy się z tą dyscypliną motosportu, a jednak. Ostatnio Daigo Saito pracował nad nowym projektem – Ferrari 599 GTB.

Ogromne V12 pod maską będzie idealnym sercem driftowozu. Jednak najważniejszy dla Daigo Saito był tylny napęd zastosowany w Ferrari. Pomimo tego, sam pomysł jest dość kontrowersyjny. Aby zmieścić klatkę bezpieczeństwa, japoński mistrz musiał usunąć wiele części wnętrza. Efekt? Zestawienie skóry na desce rozdzielczej i klatki bezpieczeństwa – widok dość niecodzienny.
https://www.instagram.com/p/BDsnypFwTAI/
Kiedy driftowóz na bazie Ferrari 599 GTB wyjedzie na tor? Tego jeszcze niewiadomo. Z pewnością efekty pracy Daigo Saito będą piorunujące. Stanie się to jeden z najdroższych driftowozów na świecie.
Jeśli nie widzieliście mistrza Daigo Saito w akcji, warto spojrzeć na poniższe wideo. Japoński drifter w swoim niesamowitym Lambo!
Źródło: autoevolution.com