Auta Bonda – tak najczęściej kojarzy się seria „DB” Astona Martina. Produkcja modelu DB1 – pierwszego z serii – rozpoczęła się w 1948 r. Od tego czasu postało już 10 kolejnych wersji samochodu, a na marcowych targach w Genewie będzie można zobaczyć premierę kolejnego auta brytyjskiego producenta – Astona Martina DB11.
Marka zawsze stawiała na połączenie luksusu ze sportowym charakterem, aczkolwiek pierwszy element odgrywał zawsze większą rolę. Klienci Astona to osoby o wyrafinowanym guście, ceniącym sobie ponad wszystko estetykę oraz komfort. To właśnie jest priorytet konstruktorów z Gaydon. Piękno tych samochodów potwierdza fakt, iż są znane nie tylko z legendarnej serii filmów o Jamsie Bondzie, ale możemy je spotkać również w wielu grach samochodowych. Aston Martin stał się już ikoną brytyjskiej motoryzacji, dlatego nie dziwi, że premiera DB11 budzi ogromne emocje.
Stylista DB11 ma nawiązywać do brył poprzednich modeli – szczególnie DB9 i DB10, ale to nie wada. Czy warto jest poprawiać coś, co prezentuje się świetnie? Można zauważyć, że seria dojrzewa z każdym kolejnym modelem. Wszystkie z nich mają swój indywidualny urok, ale także pięknieją i stają się coraz doskonalsze. Sprawić, aby coś bardzo dobrego było jeszcze lepsze to nie lada sztuka, a brytyjskim designerom się to udaje.
Aston Martin nie zdradza wiele szczegółów na temat premiery. Z cząstkowych informacji wynika, że pod maską DB11-stki ma znaleźć miejsce silnik V12 o pojemności 5,2 litra wspomagany przez dwie turbosprężarki. Szacuje się, że ma rozwijać on moc 600 koni mechanicznych i rozpędzać auto do 100 km/h w czasie poniżej 4 sekund. Oprócz V12-stki, w gamie silników ma też znaleźć się słabszy motor V8.
Ceny nie są dokładnie znane, ale eksperci spekulują, że Aston Martin DB11 z silnikiem V12 będzie kosztować od 170 tyś. funtów, a słabszy odpowiednik V8 – 150 tyś.
Sławek Farbaniec
Źródło:carmagazine.co.uk, autoexpress.co.uk