Przejdź do treści

Sochi – GP Rosji 2015

GP Rosji podsumowanie

Rehabilitacja rosyjskiej rundy.

Mając w pamięci ubiegłoroczną paradę kolorowych bolidów, które przejeżdżały kolejno przez wioskę Olimpijską i po 10 okrążeniach owa parada potrafiła położyć do łóżka nawet najwytrwalszego widza, w duchu modliłam się tylko o to, by nie było w tym roku powtórki z rozrywki. Co z tego, że lokalizacja pełna uroku, że widoki nieziemskie, że jest na czym zawiesić oko, skoro rywalizacja leży?

W tym roku nie mogliśmy narzekać na nudę, choć zdarzą się i tacy, którzy z moim zdaniem się nie zgodzą. A uważam – porównując to co mieliśmy rok temu z tym co zaserwowali nam zawodnicy w tym roku – że jest wyraźna różnica.

Pierwszy szok przeżyłam, gdy w sobotę wieczorem dowiedziałam się o wypuszczeniu przed czasem Carlosa Sainza ze szpitala. Kolejny w niedzielę, że przeszedł on badania FIA i został dopuszczony do wyścigu. I kolejny, gdy w bolidzie Nico Rosberga awarii uległ pedał gazu. Co jak co ale w Mercedesie takie awarie… i to częściej u Rosberga niż Hamiltona.

Awarie, stłuczki, błędy kierowców dwukrotnie wywołały na tor wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Kraksa Grosjeana wyglądała naprawdę groźnie, kierowca Lotusa po wyścigu przyznał, że zamknął oczy mając świadomość tego co się zaraz stanie. I jak przyznał, był to jego największy dzwon.

Cieszę się, że realizator nie skupiał się tylko na czołówce, ale urozmaicał nam widowisko serwując również obrazki walczących bolidów ze środka stawki. Najlepsze trafiło nam się na koniec – walka Pereza, Raikkonena i Bottasa o trzecie miejsce na podium. Mam nadzieję, że pozostałe rundy będą równie – o ile nie bardziej atrakcyjne – od tej rosyjskiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.