Być na targach Warsaw Moto Show i przeoczyć stanowisko AutoPrezent? Niemożliwe. Kilkaset metrów kwadratowych, a na nim prawdziwe perełki motoryzacji. Tego nie dało się ominąć – McLaren i Ferrari przyciągały odwiedzających jak magnes.
Autoprezent przywiózł ze sobą imponującą flotę, której wartość należałoby liczyć nie w tysiącach, a milionach. Z pewnością nie jedna osoba stając przed tym stanowiskiem złapała się za kieszeń i zasmuciła, że musi się nacieszyć jedynie widokiem tych supersamochodów.
O jakich autach mowa? Po pierwsze dwa Audi – kultowe, pomarańczowe R8 w wersji roadster, a także małe i niepozorne TT RS. Po drugie – samochód najbardziej popularnego agenta na świecie – Aston Martin DB9. Dla fanów Lamborghini czekało pomarańczowe Gallardo, którego potężne V10 nie raz zamruczało na halach Expo.
Nie zabrakło także amerykańskich akcentów – dwa Dodge Vipery i najnowsza, wiśniowa Corvetta.
Jednym z popularniejszych samochodów na całych targach był Nissan GT-R. Również i on znalazł się na stanowisku firmy AutoPrezent. Wisienką na torcie był jednak biały, limitowany McLaren 650s. Już na zdjęciach robi piorunujące wrażenie, a wyobraźcie sobie, co dzieje się gdy stoimy zaraz obok niego.
Jednak dla mnie najważniejszym modelem było Ferrari 458 Italia. O gustach się nie dyskutuje, ale moim zdaniem to ideał samochodu. Każdy element nadwozia, każdy detal zaprojektowany jest w sposób, który bardzo przemawia do mojego motoryzacyjnego serca.
Co jakiś czas ludzie z AutoPrezent odpalali silnik jednego z samochodów floty. Nie trzeba było czekać długo, aby wokół samochodu zgromadził się wtedy tłum ludzi, chcących posłuchać melodii koni mechanicznych uwięzionych pod maską.
My, redakcja Mototrends.pl, mogliśmy zasiąść za kierownicą każdego modelu wchodzącego w skład wystawy. Cenne doświadczenie. Chciałoby się wyjechać na tor i zobaczyć, co te samochody na prawdę potrafią, ale wszystko w swoim czasie.
Warto dodać, że ekipa AutoPrezent to osoby, które mają do czynienia z tymi samochodami na co dzień, dzięki temu mają dużą wiedzę na ich temat. Bardzo chętnie udzielą rad, opowiedzą jak zachowują się na torze i który z samochódów jest ich ulubionym.
Takie ekspozycje dają możliwość zobaczenia tych samochodów na żywo. Na ulicach superauta pojawiają się stosunkowo rzadko. Zobaczyć je, nie tylko na zdjęciach, to coś o wiele więcej.
Sławek Farbaniec
Foto: Mateusz Śniadkowski & Sławek Farbaniec