Podróżując po Polsce, czy to samochodem, czy czymkolwiek innym, obowiązkowym punktem dnia jest dla mnie przerwa na kawę. Uwierzcie, że nie ma nic lepszego w okresie letnim, niż karmelowe Frappuccino, a w zimowym – duża Latte. Przyjemność sprawia mi także czytanie do kawy dobrej książki i traf chciał, że całkiem niedawno w moje ręce wpadła jedna z nich – „Co może pójść nie tak?”, pióra niezastąpionego w swym fachu Jeremiego Clarksona.
Nie ocenia się książki po okładce. Tutaj to przysłowie nabiera dosłownego znaczenia, bo okładka bestsellera jest po prostu brzydka. Zapewne ktoś chciał by była, podobnie jak Jeremy, wyrazista i aby przykuwała oko, ale w moim odczuciu to zupełnie nieudany eksperyment. Niemniej jednak, to co w środku w pełni zrekompensowało moje rozczarowanie walorami estetycznymi.
„Co może pójść nie tak?” to kolejne dzieło Clarksona, w którym nie skupia się on jedynie na motoryzacji – i dlatego jest to książka genialna. Sam na łamach Mototrends piszę nierzadko teksty natury technicznej, śledzę również recenzje, w których dziennikarze skupiają się na spalaniu i ergonomii wnętrza, ale pojawia się pytanie: Ileż można? Tu z pomocą przychodzi Jeremy, który pokazuje, że o samochodach można pisać w zupełnie inny sposób i dobrze jest czasem odpocząć od recytowania specyfikacji technicznej, czy zapewnień o wysokim komforcie jazdy. Powiedziałbym, że ten zbiór felietonów z Sunday Times’a to doskonały sposób na oderwanie się od rzeczywistości.
Przyznaję się bez bicia – nie zacząłem od początku. Przeleciałem wzrokiem spis treści i otworzyłem książkę na stronie 270. Zapoznacie się tam z tekstem pt. „Wpadłem na namolnego unijnego urzędasa i nic nie poczułem”. Felieton o tym, dlaczego jazda BMW 640d (z pakietem M Sport) sprawia wrażenie unoszenia się na chmurach. W tym miejscu chciałem zacytować fragment, ale jednak się powstrzymam, bo mam nadzieję, że sami o tym przeczytacie, kiedy najnowsze dzieło Clarksona znajdzie się na Waszej półce.
Nie jest to najlepszy felieton, z jakim zapoznałem się podczas lektury „Co może pójść nie tak?”, ale nie potrafiłbym wybrać jednego „naj”, bo jest ich po prostu mnóstwo. Pozwolę sobie jednak polecić trzy: „Niechaj otworzą się bramy raju”, o Lamborghini Gallardo LP570-4 Spyder, „Helgo , dojrzałem i pokochałem Cię”, czyli słów kilka o Porsche 911 GTS i może… „Ha! Jestem niewidzialny – i teraz nikt mnie nie złapie”. Jak myślicie, o czym jest ten ostatni? Nie mylicie się – Golf GTI 2.0 TSI Performance Pack. I jeszcze całe mnóstwo tekstów, które w żaden sposób nie zaczynają się tak, jak zaczyna się większość samochodowych recenzji.
Czytając książkę Clarksona dowiedzie się między innymi z jaką prędkością poruszają się kangury, co Jeremy lubi jeść na kolację, dlaczego Dania to najlepsze miejsce na świecie oraz co autor sądzi o Formule 1. To właśnie siła stylu Clarksona, która wyróżnia się na tle innych recenzentów. Ograniczanie się jedynie do recytowania specyfikacji technicznej, lub (jak to w Polsce bywa) rozpoczynanie testu od zaprezentowania grubości słupków A jest po prostu nudne i nikogo nie obchodzi. Wszystko to z łatwością możecie znaleźć w internecie.
Z drugiej strony, tak jak wspomniałem, „Co może pójść nie tak?” to lektura, którą należy traktować z dużym przymrużeniem oka. Łatwo jest mówić, że spalanie, czy pojemność bagażnika są nieistotne, recenzując samochody niedostępne dla blisko 90% społeczeństwa. Jazda najnowszą Octavią, a najnowszym Lambo zasadniczo różni się tym, że w pierwszym aucie ekonomia gra kluczową rolę, w drugim – żadną. Bo nie o to w tym chodzi. Podobnie sprawa ma się pod względem ceny.
Pozwolę sobie uczynić małą dygresję. Zainspirowały mnie ostatnio przemyślenia pewnej właścicielki Camaro, która po zakupie tego auta opisała reakcje swoich znajomych na stronie, której adresu niestety nie pamiętam. Przechodząc do rzeczy – nie wiedziałem, że są jeszcze ludzie, którzy na widok Twojego Camaro pytają „A wiesz ile to pali?”, czy na przykład „A wiesz jakie części do tego drogie?”. Nie, kupiłem pieprzone Camaro nie licząc się z tym, że pali 15 litrów przy spokojnej jeździe, a najmniejsza część jest trzy razy droższa, od analogicznej części w Twoim Golfie. Myślę, że książka Clarksona pozwoli takim ludziom zrozumieć, że jest granica, gdzie kończy się ekonomia i bagażnik, a zaczynają emocje. Tego im życzę.
Clarkson od zawsze pisał rzeczy, które z punktu widzenia zwykłego Kowalskiego, który zamierza kupić auto, są zupełnie nieistotne. „Co może pójść nie tak” to świetna alternatywa dla przedstawiania motoryzacji w sposób z jakim mamy do czynienia na co dzień, ale jeśli szukacie tu konkretnego uzasadnienia dlaczego powinniście kupić jakiś wóz, to na pewno go nie znajdziecie.
Mnóstwo kwiecistych metafor, zaskakujące porównania, a przede wszystkim szczerość – z tego składa się najnowsze dzieło Jeremiego. Jeśli jakieś auto nie przypadnie mu do gustu – mówi o tym. Jeśli jakiś system stworzono, aby wyglądał, a nie działał – to również o tym mówi. Nie brakuje także zarzutów pod adresem ekologów, Uniii Europejskiej i designerów Porsche, których istnienie Clarkson poddaje w wątpliwość.
Książkę czyta się jednym tchem i w przeciwieństwie do podróżowania Bipperem- nie męczy. Polecam ten tytuł nie tylko fanom motoryzacji, ale każdemu, kto chce choć trochę pojąć dlaczego współczesny świat wygląda tak, a nie inaczej. Uwierzcie na słowo, że kawa z „Co może pójść nie tak?” smakuje wyjątkowo dobrze.
Krystian Pomorski
Święta za pasem, więc zapewne każdy z Was chodzi już po sklepach w poszukiwaniu prezentów dla najbliższych :)Magazyn...
Posted by mototrends.pl on 11 grudnia 2015
Zderzenie dwóch światów na VERVA Street Racing
W tegorocznej edycji VERVA Street Racing, która jesienią ponownie zawita na Stadion Narodowy, nie zabraknie najlepszych polskich zawodników i pasjonatów szybkiej jazdy. Polskie ekipy startujące w rajdach i wyścigach na całym świecie 24 października zderzą się z mistrzami driftu. Szykuje się również niespodzianka w iście kosmicznym stylu!
Szczegółowy program VERVA Street Racing jest jeszcze tajemnicą, lecz z pewnością tego wieczoru na arenie największego obiektu sportowego w Polsce nie zabraknie emocji, do których organizatorzy zdążyli już nas przyzwyczaić podczas pięciu poprzednich edycji tej największej imprezy motoryzacyjnej w naszej części Europy.
W tym roku ponownie będziemy mieli okazję oklaskiwać brytyjskie trio, które kilka tygodni temu wyruszyło w międzynarodową trasę pod nazwą Clarkson, Hammond i May Live. Ich przepełnione humorem, wysokooktanowe show odbyło się już w Belfaście, Sheffield, a także Johnnesburgu, gdzie jednorazowe zaproszenie przyjął sam Ken Block!
Na Narodowym pojawią się również najlepsi polscy drifterzy, których zmagania mogliśmy podziwiać dwa lata temu, podczas czwartej edycji VSR. Ogromne wrażenie na Brytyjczykach wywarł wtedy Kuba Przygoński i świeżo ustanowiony przez niego rekord świata prędkości jazdy w drifcie. Młody kierowca ORLEN Team został zaproszony do zaprezentowania swoich umiejętności raz jeszcze w głównej części show z ich udziałem.
– W tym roku publiczność na Stadionie Narodowym będzie miała okazję obejrzeć dwa oblicza motosportu – zarówno to profesjonalne jak i to amatorskie, które bywa równie spektakularne. To będzie prawdziwe zderzenie dwóch światów! Ale to nie wszystko – w Warszawie pojawi się również prawdziwie kosmiczna gwiazda sportów ekstremalnych – zapowiada tajemniczo Leszek Kurnicki, Dyrektor Wykonawczy ds. Marketingu PKN ORLEN.
Międzynarodowa trasa Clarkson, Hammond i May Live również obfituje w niespodzianki. Podczas przystanku w RPA, Ken Block, znany z szalonych pomysłów amerykański kierowca rajdowy po raz pierwszy pokazał kibicom na żywo swoje najnowsze cacko. To Ford Mustang Hoonicorn – przerobiony, mocno podrasowany model z 1965 roku. Ma moc 845 koni mechanicznych, napęd na cztery koła i jest ucieleśnieniem marzeń każdego fana motoryzacji. Wideo, w którym Block zaprezentował jego możliwości, obejrzało łącznie
25 milionów widzów!
Na własnej skórze moc tej maszyny poznali Clarkson, Hammond i May, którzy postanowili… ścigać się z Hoonicornem. – Ci goście nie mają pojęcia, na co się porwali – uśmiechał się Block. W popisie driftu jego auto szybko zniknęło w kłębach dymu z palonych opon. – Gdy ja chciałem tak zrobić swoim poduszkowcem, od razu uderzyłem w ścianę! – dziwił się Clarkson. Gospodarze show nie byliby sobą, gdyby nie odwdzięczyli się Blockowi, angażując go w najróżniejsze kuriozalne konkurencje z grą w samochodową piłkę nożną na czele.
Trwają też intensywne przygotowania do specjalnego przystanku trasy, który odbędzie się 24 października podczas VERVA Street Racing. Wizyta w Polsce to jeden z dwóch zaplanowanych w tym roku europejskich show brytyjskiego tria poza Wyspami. Czym zaskoczą nas w Warszawie?
Show na Stadionie Narodowym poprzedzi tradycyjnie rozbiegowy element każdej edycji – Pit Party, podczas którego będzie można obejrzeć z bliska najdroższe i najbardziej luksusowe samochody, obserwować pracę mechaników i zdobyć autograf ulubionego kierowcy. Podczas zapełniania trybun nie zabraknie atrakcji w ramach odbywającego się na płycie głównej Preshow, a chwilę później areną zawładną najlepsi polscy kierowcy wyścigowi i rajdowi. Zaraz po nich na scenę wyjadą brytyjscy prezenterzy.
Bilety można kupić w sieci eBilet.pl oraz w salonach Empik na terenie całego kraju. Ceny różnią się w zależności od wyboru miejsc na Stadionie Narodowym: 129,00 PLN, 159,00 PLN, 249,00 PLN. Bilety dla dzieci w wieku 4-12 lat objęte są dodatkową zniżką w wysokości 20%.
W sprzedaży dostępne są także wejściówki do specjalnej strefy VIP GOLD w cenie 999,00 PLN.
Dla osób niepełnosprawnych poruszających się na wózkach inwalidzkich cena biletu to: 99,00 PLN.
Ceny biletów nie obejmują wstępu na Pit Party – bilety wyprzedane!
Clarkson, Hammond i May ruszyli w światową trasę – w październiku przyjadą do Polski
Wrócili! Jeremy Clarkson, Richard Hammond i James May znów wystąpią na jednej scenie w największym motoryzacyjnym show świata. W Belfaście rozpoczęli nową trasę, a 24 października przyjadą do Warszawy, aby wystąpić na VERVA Street Racing.
Wizyta w Polsce to jeden z dwóch zaplanowanych w tym roku europejskich przystanków brytyjskiego trio poza Wyspami. Występ poprzedzi tradycyjnie rozbiegowy element każdej edycji VERVA Street Racing – Pit Party, podczas którego będzie można obejrzeć z bliska najdroższe i najbardziej luksusowe samochody, obserwować pracę mechaników i zdobyć autograf ulubionego kierowcy. Podczas zapełniania trybun nie zabraknie atrakcji na płycie głównej odbywających się w ramach Preshow, a chwilę później areną zawładną sportowe emocje, które zapewni niepowtarzalne show VERVA Street Racing z udziałem najlepszych polskich kierowców wyścigowych i rajdowych. Zaraz po nim na Stadion wjedzie trójka Brytyjczyków.
– Mam nadzieję, że oglądając nas bawiliście się równie dobrze, co my, kiedy jesteśmy znów razem! – mówił Clarkson, gdy trzej najpopularniejsi brytyjscy prezenterzy ruszyli ze światową trasą „Clarkson, Hammond & May Live”. Na Stadionie Narodowym w Warszawie przekonają się, co naprawdę znaczą słowa entuzjastyczna publiczność. Ostatnim razem do stolicy przyciągnęli komplet 58 tysięcy widzów.
– Wszyscy pamiętamy, jaką dawkę emocji zawierały telewizyjne występy Brytyjczyków. Dziś ze stuprocentową pewnością mogę powiedzieć, że na żywo wygląda to jeszcze lepiej.
To będzie naprawdę ekscytująca jesień dla wszystkich fanów motoryzacji – powiedział Leszek Kurnicki, Dyrektor Wykonawczy ds. Marketingu PKN ORLEN.
Największe motoryzacyjne show na żywo przetestowali już fani w Belfaście i Sheffield.
I dostali to, za czym tęsknili – ekscytujące, sportowe maszyny, kaskaderskie popisy, niedorzeczne konkurencje i porządną dawkę niepohamowanego śmiechu. Bo tylko ta trójka jest w stanie ścigać się na deskach do prasowania czy grać w piłkę nożną… na kołach.
Jeremy Clarkson wjechał na scenę na poduszkowcu, James May w Nissanie GTR rywalizował na sto metrów z profesjonalną sprinterką i… przegrał, a Richard Hammond wszedł do okrągłej klatki, w której tuż nad nim jeździli do góry nogami motocykliści.
Na nieśmiałą prośbę o kask, Clarkson miał jedną odpowiedź: – Uwierz mi, jak coś pójdzie nie tak, kask nie zrobi ci wielkiej różnicy…
Na arenie pojawiły się niezwykłe maszyny, legendy motoryzacji: Aston Martin, Ferrari, McLaren, Lamborghini i Porsche, które… stanęły w płomieniach. Przez dwie godziny Clarkson, Hammond i May znów stworzyli niepowtarzalne show.
Obejrzyj najlepsze momenty z Clarkson, Hammond & May Live w Belfaście i Sheffield: https://youtu.be/tMNsqeNVzPQ
Do sprzedaży trafiła właśnie nowa pula biletów na Verva Street Racing w cenie 129 PLN. Bilety można kupić w sieci eBilet.pl oraz w salonach Empik na terenie całego kraju. Ceny różnią się w zależności od wyboru miejsc na Stadionie Narodowym: 129,00 PLN, 159,00 PLN, 249,00 PLN. Bilety dla dzieci w wieku 4-12 lat objęte są dodatkową zniżką w wysokości 20%.
W sprzedaży dostępne są także wejściówki do specjalnej strefy VIP GOLD w cenie 999,00 PLN.
Dla osób niepełnosprawnych poruszających się na wózkach inwalidzkich cena biletu to: 99,00 PLN.
Ceny biletów nie obejmują wstępu na Pit Party. Dodatkową wejściówkę można nabyć w cenie 29,00 PLN. – BRAK BILETÓW
Więcej na: