To już kolejne znalezisko w ostatnich latach. Od ponad 3 dekad te samochody były nie używane, zalegały gdzieś zapomniane w szopie. (więcej…)
Finałowa runda Classicauto Cup w Kielcach
W minioną sobotę na Torze Kielce rozegrano ostatnią w tym sezonie eliminację w ramach pucharu Classicauto Cup 2016. Na znanym ze śliskiego asfaltu torze rywalizowało ze sobą ponad 150 kierowców. W tym dniu odbył się również finał pierwszego w historii pucharu Toyota Cup.
Seria Classicauto Cup skierowana jest do właścicieli samochodów klasycznych i youngtimerów, wyprodukowanych przed 2000 rokiem. Podczas ostatniej eliminacji wystartowało ponad 150 kierowców. Wśród nich byli kierowcy sportowych modeli Toyoty, którzy konkurowali ze sobą również w ramach pucharu Toyota Cup.
„Puchar Toyoty już od pierwszej eliminacji cieszy się bardzo dużą popularnością. Tak było też w Kielcach. Wśród samochodów pojawiły się oczywiście trzy nasze klubowe Toyoty, czyli modele Celica szóstej generacji – wyjaśnia Michał Horodeński, prezes Toyota Team Classic. – Bardzo się cieszę, że jako zespół udało nam się wystartować we wszystkich eliminacjach i w każdej zdobyć puchary w klasie oraz Toyota Cup. Jak na debiutantów to bardzo udany sezon”.
Motointegrator Classicauto Cup jest największym pucharem dla samochodów klasycznych i youngtimerów. Startujący w nim kierowcy dzieleni są na klasy pojemnościowe w sześciu grupach. W tym roku zawody zostały rozegrane na czterech torach – w Ułężu, Kielcach, Białej Podlaskiej i na torze Jastrząb. Oprócz klasyfikacji generalnej, dodatkowo w ramach MCC rozegrane zostały puchary dedykowane: Toyota Cup, Mercedes Challenge, Muscle Car Challenge i WRC Challenge.
Źródło: complexPR
Emocje z Rajdem Mikołowsko-Zorskim powoli opadają, a patrząc na przebieg rajdu było ich całkiem sporo. Dzisiaj skupiamy się na imprezie towarzyszącej pierwszej rundzie Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Śląska, mianowicie cykl Historyczny Rajdowy Puchar Polski (HRPP).
Mieliśmy okazję porozmawiać na mecie z inicjatorem tego cyklu, Panem Mirosławem Miernikiem:
Redakcja: Jest Pan głównym organizatorem i inicjatorem cyklu HRPP, osobą, która działa w kierunku by pokazać te piękne samochody kibicom na odcinkach rajdowych. Czy to była trudna praca w przywracaniu pucharu?
M. Miernik: Praca była trudna, ponieważ jest to praktycznie powołanie nowej dyscypliny sportu w Polsce. Federacja Sportów Samochodowych uznaje samochody historyczne za oddzielną dziedzinę sportu. Wprowadzenie takiego czegoś wymagało czasu. Myśmy pracowali nad tym od 2012, praca była trochę mrówcza, ale udało nam się to zrobić. Powiem zupełnie też szczerze, że wbrew powszechnej opinii Główna Komisja Sportu Samochodowego, jej przewodniczący – szef Komisji Rajdowej – okazali nam ogromną pomoc i ogromne zaufanie, bo dzięki nim ten cykl został powołany.
R: HRPP to jazda na czas czy też przyjemność?
M.M. To przed wszystkim przyjemność. My to robimy z miłości do tych samochodów. Ja powiem tak, że wg załącznika K, który jest częścią kodeksu samochodowego FIA, my jeżdżąc samochodami sportowymi, historycznymi aktywnie celebrujemy sport. Pokazujemy te samochody tam gdzie one powinny być – na odcinkach specjalnych, nie w muzeach. One muszą jechać na odcinkach specjalnych, bo dopiero wtedy dobrze wyglądają i notabene najlepiej się czują.
R: Czy te załogi, które widzimy dzisiaj będą brały udział w następnych rundach?
M.M. Tak, ja sądzę, że to już jest stała ekipa aczkolwiek co chwilę dołączają się kolejni ludzie, kolejne samochody są przygotowywane. Nie było takiego cyklu i nie było takich wymogów. My wymagamy, żeby samochody były oryginalne. Żaden z samochodów nawet z kategorii 5 i 6 nie może mieć zamontowanych części wyprodukowanej po 31 grudnia 1990 roku.
R: Bardzo dziękujemy za rozmowę i do zobaczenia na następnych rundach.
M.M. Również dziękuję, mam nadzieję, że spodoba się czytelnikom.
Niejednokrotnie to nazwa danego modelu nadaje mu sens istnienia i pozwala pokazać się całemu światu. Oto kilka perełek w motoryzacji.
Buick Roadmaster – „pan dróg” połączenia tych wyrazów po raz pierwszy marka Buick użyła w 1936 roku. Drugi raz to już rok 1991 i luksusowy tylnonapędowy sedan.
Ferrari Testarossa to prawdziwa klasyka, nie tylko dla fanów włoskiej motoryzacji. Testarossa, czyli czerwona głowa, została zaprezentowana w 1984 roku.
Chevrolet Corvette
Corvette dla fanów mórz i oceanów to nie tylko 460 koni pod maską potwora V8, ale także okręt wojenny przeznaczony do niszczenia okrętów podwodnych lub nawodnych. Jak, więc na niszczyciel przystało, samochód o inicjałach CC po prostu zmiata swoją konkurencję z asfaltowych ścieżek.
Alfa Romeo Disco Volante to koncept oparty na Alfie 1900, którego produkcja rozpoczęła się w 1952 roku. Silnik o pojemności 1900 centymetrów sześciennych miał moc 160 koni mechanicznych i był wstanie rozpędzić Disco do 220 km/h. Stworzono nawet 3.5 litrową wersję dla Manuela Fangio.
Eagle Talon, czy Mitsubishi Eclipse?
AMC Javelin pamięta czasy 3-biegowego automatu i 4-biegowej skrzyni manualnej… muscle car!
De Tomaso Mangusta to 400 sztuk wyprodukowanych pomiędzy 1967 a 1971; aut stworzonych, aby konkurować z Shelby Cobrą. Nazwa „Mangusta” ma pochodzić od mangust, czyli zwierząt, które polują na kobry. Cała historia opiera się obietnicy silników Froda dla De Tomaso, które ostatecznie trafiły jednak do Shelby.
Oldsmobile Cutlass wziął swoją nazwę od krótkiej pirackiej szabli
Jest i on – Lamborghini Diablo – prawie pół tysiąca koni mechanicznych i prędkość maksymalna 329 km/h! Na początku lat 90. był najszybszym samochodem na świecie, pokonując Ferrari F40 o 1 km/h.
W miniony weekend wybraliśmy się do Londynu
Okazją do takiej wycieczki była pierwsza edycja Classic & Sports Car The London Show magazynu Classic & Sports Car, jednego z największych w Wielkiej Brytanii.
Wybrano najlepszy, zdaniem dziennikarzy, brytyjski samochód, którym został Jaguar E-type produkowany w latach 1961-1975.
Samochody wyścigowe sir Sterlinga Mossa, Cooper MKIV, Lotus 18, Ferguson P99 i Vanwall VW4 wyróżniały się spośród takich klasyków Aston Martin DB6 czy Jensen Interceptor.
Wspaniałe wrażenie robiła z pewnością kolekcja samochodów Ferrari wśród których można było znaleźć taką perełkę jak Ferrari F40