H2Speed Pininfarina to włosko-szwajcarski prototyp samochodu nagrodzony na targach w Genewie jako Concept Car of the Year 2016. (więcej…)
Piękne, pełne wdzięku i uroku – tym razem nie chodzi o samochody, a o kobiety. Piękne hostessy to nieodłączny punkt każdych targów motoryzacyjnych. Podobnie było również w Genewie. Salon przepełniony błyszczącymi, zjawiskowymi samochodami, a koło nich jeszcze bardziej zjawiskowe – przedstawicieli płci pięknej. Czy można wyobrazić sobie lepsze połączenie? Nie ulega wątpliwości, że męska część odwiedzających miała dylemat, gdzie kierować swój wzrok: na niesamowite auta czy może na pełne seksapilu hostessy?
Zapraszamy do zapoznania się z najseksowniejszą częścią targów Geneva International Motor Show 2016:
Stanowisko Koenigsegg’a szczególnie zwróciło uwagę odwiedzających Geneva International Motor Show 2016. Czy kogoś może to dziwić, skoro szwedzki producent zaprezentował dwa zniewalające samochody? Pierwsze skrzypce odegrała najmocniejsza hybryda świata – Regera (czytaj więcej…), a towarzyszył jej ostatni wyprodukowany egzemplarz Agery RS.
Sławek Farbaniec
Škoda przyzwyczaiła nas do tworzenia samochodów nijakich. Auta czeskiego producenta są, co prawda, wytrzymałe i solidnie wykonane, ale brak im czegoś, co budziłoby większe emocje. Nie dziwi więc, że ich klientami są osoby, które od samochodu wymagają wyłącznie tego, aby przewiózł ich z punktu A do punktu B i był stosunkowo bezawaryjny. Trzeba przyznać, że Škoda zawsze zapewniała to swoim nabywcom. Jednak, jak zapowiadają władze firmy, wizerunek czeskich samochodów ma ulec zmianie, a zapowiedzią metamorfozy ma stać się nowy SUV, który zostanie zaprezentowany na genewskich targach – Škoda VisionS.
Najbardziej zaskakująca w nowym modelu jest stylistyka. „VisionS to wizja nowego języka designu marki” – tak producenci opisują swój samochód na oficjalnej stronie internetowej. Jeśli to prawda, to należy pogratulować Škodzie. VisionS przełamuje swoim designem historię skromnie wyglądających samochodów. A czasami nawet nieco bezłciowych.
Przód samochodu przypomina Range Rovera Evoque i w żadnym przypadku to nie jest wada, ponieważ brytyjskie terenówki to klasyka w tym segmencie. Nowa Škoda wygląda zadziornie, jak przystało na tak duży samochód. W porównaniu do poprzedniej uterenowionej „siostry” – Yeti, urosła, ponieważ ma 4,70 m długości, 1,91 m szerokości i 1,68 m wysokości. Dzięki temu powinna być przestronnym i wygodnym samochodem, a tego klienci najbardziej oczekują od samochodów typu SUV.
Uwagę zwraca ogromny grill, który wygląda jak zwierzęce zęby, przez co cały przód wygląda jeszcze bardziej agresywnie. Dobrze zgrywają się z nim podłużne reflektory i delikatne przetłoczenia na masce. Również tył samochodu wygląda bardzo nowocześnie i całkiem sportowo, ale nie ma w tym żadnego przerostu formy nad treścią. Całość wygląda naprawdę dobrze i może się podobać. Szczególnie jeśli ktoś lubi „kanciaste” kształty – bo właśnie taki jest VisionS. I to właśnie ma swój urok, a takiego uroku brakowało poprzednim modelom marki.
Škoda VisionS to samochód hybrydowy. Pod jego maską będziemy mogli znaleźć motor spalinowy 1.4 TSI oraz dwa silniki elektryczne, co łącznie ma generować moc 225 KM. Producent podaje także, że sprint do „setki” ma zajmować 7,4 s, a prędkość maksymalna oscylować będzie w okolicach 200 km/h. Czesi zapewniają, że te osiągi będą dostępne przy spalaniu nieprzekraczającym 4 l/100 km. Bardzo ciekawy wynik, ale czy tak pięknie będzie również w praktyce? Przekonany się już niebawem, ponieważ model produkcyjny ma ukazać się jesienią tego roku.
Czekamy na jeszcze więcej szczegółów z Salonu Genewa 2016.
Sławek Farbaniec
Źródło: skoda-auto.pl
Marka DS wkracza na genewskie salony z przytupem. Na zbliżających się targach zaprezentuje model koncepcyjny o nazwie E-Tense Concept. Elektryczny samochód stawiający na designerską awangardę ma dosyć obiecujące parametry. Niedawno opublikowano pierwsze zdjęcia pojazdu. Czy okaże się jednym z największych hitów Genewy w 2016 roku?
DS to nic innego jak Citroen z ambicjami premium. Model E-Tense, przynajmniej z wyglądu, na takie miano w pełni zasługuje. Ostre, drapieżne linie, moim zdaniem czerpiące garściami z Audi R8, sprawiają, że sylwetka samochodu prezentuje się dumnie i odpowiednio względem posiadanych 402 koni mechanicznych.
Silnik elektryczny o takiej właśnie mocy zapewnia nam 516 Nm. momentu obrotowego. Długość auta wynosi dokładnie 4,72 m., natomiast szerokość 2,08 m. Producent deklaruje, że ważący ponad 1800 kg. model pozwoli rozpędzić się od 0-100 km/h w czasie zaledwie 4,5 sekundy. Prędkość maksymalna? 250 km/h. Jednostkę zasilają dwie baterie litowo-jonowe, które znalazły się pod podwoziem samochodu. W pełni naładowane baterie gwarantują bezproblemowe przejechanie ok. 360 km., a potem… zobaczymy.
Nie za wiele wiemy o środku E-Tense Concept, ponieważ nie opublikowano jeszcze jego zdjęć. Czy będzie równie imponujące, co design karoserii? Wiemy jedynie, że wewnątrz zainstalowano system audio Focal Utopia, który napełnia brzmieniem dziewięć głośników o mocy 640 W.
Więcej genewskich premier znajdziecie na naszej stronie.
Krystian Pomorski
Quattroporte, Ghibli, GranTurismo, czyli piękne sportowe samochody z włoską fantazją. Tak kojarzy się nam Maserati. Zaskakującym krokiem konstruktorów z Italii było zaprojektowanie SUV-a. Pasjonaci zarzucają marce odejście od tradycji, ale ta zapewnia, że nowy samochód będzie zgodny z jej duchem. Auta tego rodzaju były najlepiej sprzedającymi się pojazdami w 2015 roku, nie dziwi więc, że coraz więcej producentów decyduje się na ich produkcję. Czy SUV włoskiej firmy jest rozszerzeniem „rodziny” czy jedynie chwytem marketingowym? Przekonamy się niedługo, ponieważ premiera Maserati Levante odbędzie się na targach w Genewie.
Pomimo tego, że Levante to całkiem inny samochód od reszty pochodzących ze stajni Maserati, to i tak stylistyka posiada charakterystyczne dla włoskiej marki cechy. Liczne przetłoczenia i agresywny design samochodu zdradza jego sportowy charakter. Z przodu zwraca uwagę wielki grill, który jest typowy dla Maserati, ozdobiony bardzo dużym logiem marki. Tył samochodu jest bardziej subtelny i przypomina nieco Porsche Cayenne, ale włoskie kształty są bardziej estetyczne.
Pod maską nowego Maserati mają znaleźć się silniki benzynowe, jak i wysokoprężny. Do wyboru będzie V6 i V8, przy którym pracowali spece z Ferrari i ma on rozwijać moc przekraczającą 450 koni mechanicznych. Jednak to jeszcze niepotwierdzone informacje. Dla bardziej ekonomicznych klientów istnieje możliwość wybrania Levante z silnikiem Diesla V6, którego moc ma oscylować w okolicach 275 KM. Topowa wersja z V-ósemką ma rozpędzać się do „setki” w 5,2 sekundy, a słabsze wersje w czasie nieprzekraczającym 7 sekund.
Levante jest ostatnią deską ratunku dla Maserati i marka wcale tego nie ukrywa. Doskonale wie, że jeśli nowy model „nie przyjmie się” na rynku, to firma może wpaść w jeszcze poważniejsze kłopoty finansowe, które mogą mieć drastyczne skutki. Ceny włoskiego SUV-a w podstawowej wersji mają zaczynać się od około 370 tyś. zł., a topowy wariant ma kosztować ponad 800 tyś. zł.
Sławek Farbaniec
Źródło: maserati.com, moto.pl
Auta Bonda – tak najczęściej kojarzy się seria „DB” Astona Martina. Produkcja modelu DB1 – pierwszego z serii – rozpoczęła się w 1948 r. Od tego czasu postało już 10 kolejnych wersji samochodu, a na marcowych targach w Genewie będzie można zobaczyć premierę kolejnego auta brytyjskiego producenta – Astona Martina DB11.
Marka zawsze stawiała na połączenie luksusu ze sportowym charakterem, aczkolwiek pierwszy element odgrywał zawsze większą rolę. Klienci Astona to osoby o wyrafinowanym guście, ceniącym sobie ponad wszystko estetykę oraz komfort. To właśnie jest priorytet konstruktorów z Gaydon. Piękno tych samochodów potwierdza fakt, iż są znane nie tylko z legendarnej serii filmów o Jamsie Bondzie, ale możemy je spotkać również w wielu grach samochodowych. Aston Martin stał się już ikoną brytyjskiej motoryzacji, dlatego nie dziwi, że premiera DB11 budzi ogromne emocje.
Stylista DB11 ma nawiązywać do brył poprzednich modeli – szczególnie DB9 i DB10, ale to nie wada. Czy warto jest poprawiać coś, co prezentuje się świetnie? Można zauważyć, że seria dojrzewa z każdym kolejnym modelem. Wszystkie z nich mają swój indywidualny urok, ale także pięknieją i stają się coraz doskonalsze. Sprawić, aby coś bardzo dobrego było jeszcze lepsze to nie lada sztuka, a brytyjskim designerom się to udaje.
Aston Martin nie zdradza wiele szczegółów na temat premiery. Z cząstkowych informacji wynika, że pod maską DB11-stki ma znaleźć miejsce silnik V12 o pojemności 5,2 litra wspomagany przez dwie turbosprężarki. Szacuje się, że ma rozwijać on moc 600 koni mechanicznych i rozpędzać auto do 100 km/h w czasie poniżej 4 sekund. Oprócz V12-stki, w gamie silników ma też znaleźć się słabszy motor V8.
Ceny nie są dokładnie znane, ale eksperci spekulują, że Aston Martin DB11 z silnikiem V12 będzie kosztować od 170 tyś. funtów, a słabszy odpowiednik V8 – 150 tyś.
Sławek Farbaniec
Źródło:carmagazine.co.uk, autoexpress.co.uk
15 lat po prezentacji jednego z najbardziej przełomowego samochodu XXI wieku – Bugatti Veyrona, francuska firma zdecydowała się przedstawić w Genewie jego następcę – Chiron. Nazwa nowego modelu pochodzi od nazwiska Louisa Chirona – kierowcy, który w latach 20. i 30. współpracował z Bugatti.
Do napędu tego potwora ma posłużyć silnik znany z Veyrona, czyli ośmiolitrowa jednostka W-16 z poczwórnym doładowaniem. Jednak oprócz potężnego motoru benzynowego mają pojawić się także agregaty elektryczne, które mają pozwolić na rozwinięcie oszałamiającej mocy 1500 KM! Napęd, podobnie jak w poprzedniku, ma być przenoszony na obie osie za pomocą 7-stopniowej automatycznej skrzyni biegów.
Osiągi nowego Bugatti nie są potwierdzone, ale z nieoficjalnych informacji wynika, że pierwszą „setkę” ma osiągać w czasie 2,2 sekundy, a prędkość maksymalna ma oscylować w okolicach 470 km/h. Jeśli te wyniki okażą się prawdziwe to korona najszybszego samochodu dopuszczonego do ruchu będzie należała do francuskiej firmy.
Bryła samochodu nawiązuje delikatnie do Veyrona, aczkolwiek stylistyka jest o wiele bardziej drapieżna i ekscytująca. Chiron wygląda bardzo agresywnie i w porównaniu ze swoim „starszym bratem” jest ładniejszy. Od razu widać, że karoseria kryje pod sobą prawdziwe monstrum, które zostało stworzone, aby móc osiągać nieprawdopodobne prędkości.
Ma zostać wyprodukowane 500 egzemplarzy, a cena każdego z nich ma zaczynać się od około 2,2 miliona dolarów. Pomimo tego, że premiera odbędzie się na marcowych targach to już wpłynęły zamówienia na 130 pojazdów. Z pewnością pozostałe 370 również bez problemów znajdą swoich nabywców.
AKTUALIZACJA
Oficjalne zdjęcia po premierze w Genewie
Sławek Farbaniec
Źródło: carsusanews2017.com, moto.onet.pl