W minioną niedzielę (18.06) odbyła się w Szombierkach druga runda cyklu Szombierki Rally Cup 2017. Na starcie stawiło się 47 załóg podzielonych na siedem klas. (więcej…)
Rajdy samochodowe to wielkie ryzyko, z którym zmierza się kierowca i pilot. Każdy najmniejszy błąd może nieść ze sobą poważne konsekwencje. To sport, który stawia przed sobą mnóstwo wyzwań. Mimo to jest źródłem niesamowitych emocji. Ludzie go kochają. Patrząc z perspektywy obserwatora, bo jeszcze w rajdach nie jeździłam, jestem pod wrażeniem tego jak mimo walki, rywalizacji zawodnicy wzajemnie sobie pomagają. (więcej…)
Rozmawiamy z Szymonem Szymoniakiem. Od lat pasjonat sportów motorowych. Swoją przygodę z rajdami rozpoczął w 2005 roku, jako kierowca Forda Escorta – jego pierwszy samochód. Mimo licznych przeszkód pasja go nie opuszcza. Na co dzień instruktor nauki jazdy, po pracy rajdowiec. Aktualnie przygotowuje się do Rajdu Ziemi Bocheńskiej. Szymon mówi nam, jak ważną rolę w jego życiu odgrywają rajdy. Mimo, że większość jego startów to KJS, cały czas chce spełniać marzenia, a przede wszystkim jeździć. Jak mówi, w rajdach może startować każdy, ale potrzeba elementu, który to rozpali. Potem już wszystko dzieje się automatycznie. Więc albo w to wchodzisz albo wiejesz 🙂
Dlaczego rajdy?
Proste pytanie. Rajdy to emocje, adrenalina, szybkie samochody, ludzie, a przede wszystkim pasja. Rajdy uzależniają, jak ktoś się raz zarazi to już się nie wyleczy. To choroba. Nie ma innej alternatywy. Dla mnie to najpiękniejszy sport i tego się trzymam.
Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z rajdami?
Samochody w moim życiu były od zawsze. Od dziecka bywałem na różnych strefach serwisowych m. in. Rajdu Krakowskiego, spędzałem przy samochodach i odcinkach mnóstwo czasu. Jednak wszystko zaczęło się od momentu, gdy dostałem prawo jazdy i miałem swój pierwszy samochód, całkowicie seryjny Ford Escort. Mimo to startowałem nim w rajdach amatorskich. Później kupiłem swoją pierwszą prawdziwą rajdówkę Fiata Seicento, ale nadal była to dla mnie tylko zabawa.
A co z budżetem? Przecież przygotowanie auta, jego serwis to chyba dość spore koszta, a gdy dochodzi do tego jeszcze wpisowe za udział w rajdzie to robi się większa suma.
Jeżeli chodzi o rajdy amatorskie to wystarczy swój samochód, prawo jazdy oraz pieniądze do pokrycia wpisowego i paliwa. Na początku wszystko opłacałem z własnych oszczędności czy wypłaty. Zyskanie sponsora jest dobrym sposobem na pozyskanie wspólnych korzyści. Ty masz opłacony start, a oni reklamę. W zeszłym roku udało nam się go znaleźć, jest nim Ośrodek Szkolenia Kierowców OES, firma, która nam zaufała i wspiera nasze starty. Na chwilę obecną to jedyny sponsor, ale na mojej rajdówce jest sporo wolnego miejsca, więc jestem otwarty na wszelkie propozycje współpracy.
Czyli warto w to inwestować?
Trzeba umieć rozdzielić swoje pieniądze i zostawić coś do domowego budżetu, bo za coś musimy żyć 🙂 Ale na pewno warto.
Jakie są Twoje plany na obecny sezon? Doszły mnie słuchy, że startujesz w 4. Rajdzie Ziemi Bocheńskiej, który jest rajdem okręgowym.
Masz dobre źródła. Po kilku latach spędzonych w rajdach amatorskich, myślę, że czas na coś poważniejszego. Rok 2016 chcę poświęcić rajdom okręgowym. Nie udało się wyrobić z samochodem na wcześniejsze eliminacje, więc zaczynamy od Bocheńskiego. Na pewno jest dużo przygotowań, większość rzeczy robię sam w garażu z pomocą znajomych i mojego taty. Co będzie później zobaczymy. Chciałbym na pewno wystartować w Rajdzie Oświęcimskim, myślę jeszcze nad Rajdem Wisły oraz Barbórką Cieszyńską.
Zdradzisz nam w jakiej klasie będziesz jechał?
Startujemy w klasie PPC, czyli Puchar Peugeot & Citroen. Ta klasa powstała 2 lata temu.
To już czwarta edycja Rajdu Ziemi Bocheńskiej, czemu wcześniej nie brałeś w nim udziału?
Tak naprawdę pomysł urodził się już w zeszłym roku, ale nie byłem odpowiednio przygotowany. Z tego powodu cały sezon 2015 jeździłem w rajdach amatorskich. Głównie po to by oswoić się z samochodem i nauczyć jazdy, bo wcześniej długo nie jeździłem.
Miałeś jakąś przerwę od rajdów?
Tak. Parę lat temu jeżdżąc w trzeciej lidze mogliśmy startować w rajdach Pucharu Polski. Wybór padł na Rajd Rzeszowski – bardzo fajny i szybki rajd. Jechaliśmy na końcu stawki, więc nie byliśmy liczeni do wyników. Nasza przygoda jednak szybko się skończyła. Myślałem, że mogę pojechać trochę szybciej. Na drugim odcinku wylądowaliśmy poza drogą. Okazało się, że za szybko rzuciłem się na głęboką wodę. Było za mało nauki. Dlatego moja przygoda z rajdami trochę się uspokoiła. Samochód też był długo naprawiany. Teraz postanowiłem postąpić inaczej. Najpierw nauka, później poważne rajdy. Na chwilę obecną czuje, że jestem lepiej przygotowany do Rajdu Ziemi Bocheńskiej niż do Rajdu Rzeszowskiego z 2011 roku.
No właśnie, rajdy to prędkość, adrenalina, a także wielkie ryzyko – nie boisz się go podejmować? W jednej chwili przecież możesz stracić wszystko.
No tak, ryzyko jest wpisane w ten sport. Każdy musi wyczuć granice swoje i swojego samochodu, jej przekroczenie może źle się skończyć. Na pewno treningi i ciągła nauka mogą pomóc w przesunięciu tej granicy.
Miałeś kiedykolwiek wątpliwości?
Nie miałem. Wiedziałem, że wrócę do rajdów, ale to była kwestia czasu. Myślę, że nie ma takiej siły, która sprawiłaby, że przestanę jeździć. To jest uzależnienie. Już od tego nie ucieknę.
Jakie jest Twoje marzenie rajdowe? O czym myślałeś tworząc rajdówkę?
Hmm marzenie rajdowe…chyba po prostu to, aby móc cały czas jeździć i nigdy nie przestawać. Na pewno fajnie byłoby kiedyś pojechać w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski jakimś fajnym samochodem rajdowym. Tylko to wiąże się z posiadaniem o wiele większego budżetu.
Fajnym samochodem rajdowym – co masz na myśli?
Peugeot 106. Żartuję 🙂 Tak na poważnie moim faworytem wśród aut sportowych od lat jest Subaru Impreza.
Jest ktoś kto pobudzał Twoją pasję? Jest Twoim autorytetem?
Od zawsze moim idolem był Krzysztof Hołowczyc – Mistrz Polski i Mistrz Europy. To pierwszy człowiek, wśród kierowców rajdowych, którego zacząłem podziwiać. Nie tylko za szybką i dobrą jazdę, ale za to, że jest oddany rajdom, kocha ten sport i mimo wszystko dalej dąży do swojego spełnienia.
Brak pieniędzy, czasu…z tym i wieloma innymi poświęceniami musisz liczyć się biorąc udział w rajdach. Co Cię w takim razie motywuje?
Coś za coś. Bywały sytuacje, gdy w rajdach amatorskich nie wszystko szło po dobrej myśli. Mówiłem znajomym, że sprzedaję samochód i dalej nie będę jeździł, bo to nie ma sensu. Na szczęście mamy swoją ekipę rajdową, w której wszyscy wzajemnie się wspieramy i motywujemy do dalszej jazdy. Dzięki niej niczego nie sprzedałem. Ludzie przede wszystkim wpływają na to, że chcę dalej jeździć i kontynuować swoją przygodę.
Kto Twoim zdaniem może startować w rajdach? Trzeba mieć jakieś specjalne cechy?
Na pewno taka osoba musi coś czuć do tego sportu i lubić samochody. W rajdach może startować każdy, potrzeba tylko elementu, który to rozpali. Potem już wszystko dzieje się automatycznie. Na pewno ważna jest determinacja i wytrwałość. W rajdach nie wszystko się udaje. Rajd można skończyć już po pierwszym odcinku. W jednej chwili może zdarzyć się wszystko, a nasza ciężka praca nad rajdówką pójdzie na marne. Trzeba umieć sobie z tym poradzić i walczyć na kolejnych rajdach.
A siedząc za kierownicą samochodu osobowego nie kusi Cię by dodać gazu? Czy raczej na drodze jesteś ostrożny?
Droga to nie odcinek specjalny. Myślę, że jadąc zgodnie z przepisami, można równie szybko wszędzie dojechać.
Dużo rozmawiamy o Tobie. Może czas poopowiadać trochę o pilocie. Z tego co wiem jego rola w rajdówce jest tak samo ważna jak kierowcy.
To prawda. Pilot przede wszystkim jest osobą umysłową, on zajmuje się wszystkimi papierami. Jego głównym zadaniem jest dyktowanie trasy, z którą zapoznajemy się przed rajdem. Oprócz tego pilot pomaga uspokoić atmosferę w rajdówce, a także wspiera i pilnuje kierowcy, by ten nie przesadził na przykład próbując na siłę odzyskać utracony czas.
Brałeś udział w rajdzie w charakterze pilota?
Zdarzało się podczas rajdów amatorskich. Pewnie jeździłbym jako pilot, gdybym nie miał możliwości startu jako kierowca. Oczywiście jest to ostateczna opcja. Lewy fotel jest dla mnie wygodniejszy.
Mówiłeś już o porażkach, teraz czas na sukcesy – co było Twoim największym sukcesem osiągniętym w tym sporcie?
Czekam na sukces, bo chyba go jeszcze nie było. Myślę, że moim osobistym sukcesem jest wytrwałe, intensywne i regularne startowanie w rajdach amatorskich w 2015 roku. Przejechaliśmy cały cykl SJSMaxiOes, jeden z lepszych cykli jeżeli chodzi o zawody amatorskie na południu Polski.
Co z konkurencją? Zdarzają się sytuacje gdy ktoś rzuca komuś kłodę pod nogi?
Nie, nie. W klasie Pucharu Peugeota & Citroena raczej jest na odwrót. W tej grupie jesteśmy „rodziną”, która wzajemnie się wspiera i motywuje.
Zastanawiam się też jak pogodzić codzienną rzeczywistość z wymagającym życiem kierowcy rajdowego. Nie sprawia Ci to problemu?
Na chwilę obecną mam mało czasu na odpoczynek, po pracy wchodzę do garażu i działam. Zwykle siedzę po nocach, po kilka godzin. Tak, żeby wszystko było przygotowane przed rajdem, a nie na ostatnią chwilę.
Wyobraźmy sobie sytuacje, że zostajesz Rajdowym Mistrzem Świata – no i co dalej?
Dalej jeżdżę. To jest na całe życie. Poza tym zdobycie Mistrza Świata o niczym nie świadczy, trzeba go jeszcze utrzymać 🙂
fot. UMA Agnieszka Wołkowicz
15.08 odbył się KJS organizowany przez Automobilklub Ziemi Tyskiej, była to równocześnie piąta eliminacja samochodowych mistrzostw Tychów.
Cały rajd składał się z dwóch odcinków specjalnych przejeżdżanych po trzy razy każdy. Pierwszy odcinek specjalny znajdował się na torze Fiat Auto Poland, drugi przy hali targowej w centrum Tychów.
Zawodnicy rywalizowali w 6 klasach:
- klasa 1 – do 1400 cm³
- klasa 2 – 1400 cm³ do 1600 cm³
- klasa 3 – 1600 cm³ do 2000 cm³
- klasa 4 – powyżej 2000 cm³
- klasa RWD – napęd na tylną oś
- klasa CENTO – samochody Fiat Cinquecento i Seicento z silnikiem Fiat o poj. do 1242 cm³
- klasa Gości – zawodnicy z licencjami
Zawody odbyły się bez poważnych problemów, większość załóg ukończyła wszystkie próby. Mimo, iż rajd był dla amatorów, poziom prezentowany przez załogi był bardzo wysoki – dzięki temu kibice mieli okazję oglądać widowiskową oraz szybką jazdę.
podium klasy 4: 1. Tokarz/Flaga, 2. Kobiela/Kuś, 3. Macura/Rembiesa (wszyscy w Mitsubishi Evo)
podium klasy 3: 1. Grzebinoga/Gamża (Honda Civic), 2. Kawalec/Barańska (Honda Civic), 3. Puzoń/Pietruszka (Renault Clio)
podium klasy 2: 1. Dembinny/Włodarczyk (Honda CRX), 2. Necel/Necel (Opel Corsa), 3. Krysiak/Danielewicz (Mitsubishi Colt)
podium klasy 1: 1. Bieniak/Tomala, 2. Semik/Bujak (Fiat SC), 3. Pawlik/Stalwirak (Fiat SC)
klasa RWD: 1. Mizera/Wajsman (BMW E36), 2. Kapusta/Marczak (BMW E36), 3. Krzyżowski/Sławicki (BMW E36)
klasa CENTO: 1. Mendela/Krzyża (SC), 2. Pawiński/Biłek (CC), 3. Ptak/Bam (CC)
klasa Gość: 1. Janeczek/Borycki (BMW E30), 2. Bobowski/Żyła (Honda Civic)
Informacja: Załogi, które chcą galerię ze swojego występu proszone są o kontakt z redakcją: Mototrends.pl
7. Rajd Walentynkowy: Najlepsi w jednej setnej sekundy
Reprezentanci Automobilklubu Tomaszowskiego, Michał Smejda i Konrad Zając w Maździe 323 GTR (klasa Gość) byli w niedzielę najszybszą załogą na trasie KJS-u 7. Rajd Walentynkowy, 1. rundy Mistrzostw Okręgu Łódzkiego w KJS 2015. Były czempion MOŁ i zdobywca Pucharu Polski Automobilklubów i Klubów po 12 próbach sportowych okazał się szybszy o zaledwie 0,01 sekundy od zwycięzców KJS-u – łódzkiej załogi Piotr Majchrzak / Krzysztof Błaziński w Audi 80 B2 quattro z silnikiem 4.2 V8.
Na starcie w Tomaszowie Mazowieckim stawiły się 43 załogi. Między innymi przez ukręcone półosie, awarie skrzyń biegów do mety nie dojechało 9 ekip, z czego aż 6 w klasie 5 z wieloma faworytami do końcowego zwycięstwa. Zwycięzca generalki i klasy 5 KJS-u, Majchrzak oprócz szybkości w przeciwieństwie do konkurentów zaprezentował czystą jazdę, unikając regulaminowych kar m.in. za potrącanie szykan i innych przeszkód. Dzięki temu przewaga nad najbliższymi rywalami – Markiem Nowakiem (Mitsubishi Lancer Evo VI RS) i Piotrem Żelisławskim (Subaru Impreza WRX STI) wyniosła ponad 40 sekund. Na odcinkach ulokowanych głównie w okolicy Zalewu Sulejowskiego imponujące tempo pokazał najlepszy w klasie 3, Łukasz Ślipek z sieradzkiego Team 50. Kierowca Hondy Civic (piątej generacji) dojechał na 4. miejscu w generalce, tracąc do podium niecałe 7 sekund. W swojej klasie pewnie zdystansował Sebastiana Dziadosza i Damiana Tomaszewskiego (obaj także Civic’ki).
W klasie 4 sukces odniósł Adam Wojtanka (Renault Clio) posiadający w dorobku takie same sukcesy jak triumfator kategorii Gość. Sieradzanin zamknął pierwszą dziesiątkę generalki, a w K4 wyprzedził o ponad pół minuty Michała Kwiecińskiego (Honda Civic Type-R) i Michała Słupskiego (BMW E30 318is). Fiat 126p z silnikiem 1.2 posłużył Mateuszowi Rechcińskiemu do wygrania klasy 2 przed Danielem Błaszczykiem (Fiat Seicento) i Grzegorzem Dybałą (Suzuki Swift). Malucha z jednostką o pojemności 903 cm3 na 1. miejscu w klasie 1 doprowadził Mirosław Janduła, pokonując Damiana Andrzejewskiego w Suzuki Swift’cie oraz debiutanta, Damiana Boncelę we Fiacie Cinquecento.
KJS 7. RAJD WALENTYNKOWY
KLASYFIKACJA GENERALNA (CZOŁÓWKA):
- 1. Piotr Majchrzak / Krzysztof Błaziński (Audi 80 B2 quattro 4.2 V8) 21.59,59 (1. K5)
- 2. Marek Nowak / Marcin Mackiewicz (Mitsubishi Lancer Evo VI RS) +41,43 (2. K5)
- 3. Piotr Żelisławski / Artur Krzewski (Subaru Impreza WRX STI) +42,31 (3. K5)
- 4. Łukasz Ślipek / Hubert Owczarek (Honda Civic) + 48,96 (1. K3)
- 5. Piotr Malczewski / Bartosz Kowalski (Subaru Impreza STI) +51,81 (4. K5)
- 6. Michał Wieromiejczyk / Marat Archinow (Mitsubishi Lancer Evo IX) +58,87 (5. K5)
- 7. Maciej Michalski / Michał Buczkowski (Subaru Impreza WRX) +1.27,66 (6. K5)
- 8. Sebastian Dziadosz / Marcin Dziadosz (Honda Civic) +1.28,06 (2. K3)
- 9. Damian Tomaszewski / Patryk Dąbrowski (Honda Civic) +1.29,43 (3. K3)
- 10. Adam Wojtanka / Marek Wojtanka (Renault Clio) +1.40,80 (1. K4)
KLASA GOŚĆ:
1. Michał Smejda / Konrad Zając (Mazda 323 GTR) 21.59,58
2. Łukasz Solecki / Jakub Przedbora (Peugeot 206 RC) +1.51,55
3. Daniel Nowak / Konrad Kosiński (Mitsubishi Lancer Evo VI MR) +2.22,15
Pełne wyniki na: http://autosport-lodz.pl/images/wyniki_kjs_walentynkowy_2015.xls
Rajd Walentynkowy 7 edycja KJSu zaliczana do Mistrzostwa Okręgu Łódzkiego.
Automobilklub Tomaszowski uruchomił listę zgłoszeń na powracający po 2-letniej przerwie Rajd Walentynkowy pierwszą rundę tegorocznych Mistrzostw Okręgu Łódzkiego w Konkursowej Jeździe Samochodem. Impreza z bazą w Tomaszowie Mazowieckim będzie przypominać pozytywnie oceniony 10. Rajd Andrzejkowy, który rozegrano w listopadzie, dlatego organizator liczy na dużą ilość zgłoszeń.
Na załogi (maksymalnie może zgłosić się 45) czeka 20 kilometrów prób sportowych (po asfalcie i kostce brukowej) ulokowanych nad Zalewem Sulejowskim (Smardzewice, Borki) i nieczynnym odcinku szerokopasmowej drogi obok trasy S8 przy węźle Lubochnia. Organizator zaplanował zmienioną konfigurację odcinków względem Rajdu Andrzejkowego.
Na trasie rajdu dostępnego również dla kierowców-amatorów (bez licencji sportu samochodowego) spodziewana jest czołówka województwa łódzkiego i nie tylko z urzędującym mistrzem, Krzysztofem Kwapiszem (startujący 300-konnym Subaru Impreza GT). Apetyt na odebranie tytułu będzie mieć z pewnością Adrian Wichłacz – faworyt tomaszowskiego klubu, który powrócił pod koniec ubiegłego roku do swojego mistrzowskiego Mitsubishi Lancera Evo V. Do startu nowego sezonu MOŁ szykuje się także wielu innych utalentowanych kierowców m.in. z Głowna, Łodzi, Piotrkowa Trybunalskiego, Sieradza, Skierniewic, Tomaszowa Mazowieckiego czy Zgierza. Zwykle nie brakuje także gości z Warszawy, a ostatnio nawet z województwa śląskiego.
Chętni do udziału w 7. Rajd Walentynkowy muszą być pełnoletni, wyposażeni w kaski typu stosowanego w sporcie samochodowym, a kierowca posiadać prawo jazdy i dopuszczony do ruchu drogowego samochód z polisą OC i NNW. Wpisowe od załogi wynosi 150 złotych, jeżeli kierowca jest zrzeszony w jednym z klubów Polskiego Związku Motorowego (np. w Automobilklubie Tomaszowskim). W przeciwnym razie opłata za start to 200 złotych. Wpisowe należy zapłacić przelewem na konto organizatora (podane w regulaminie) i przesłać wygenerowane z banku potwierdzenie w formacie PDF na e-mail klubu (aktomaszowski@gmail.com) najpóźniej do piątku, 13 lutego do godziny 22:00. Po tym terminie możliwość zapisania się będzie tylko w dniu zawodów, ale opłaty wzrastają wówczas o 50 złotych.
Dopuszczone załogi oprócz klasyfikacji generalnej będą rywalizować w klasach według pojemności skokowej silnika (do 1150 cm3, 1151-1400 cm3, 1401-1600 cm3, 1600-2000 cm3 i powyżej 2000 cm3 lub z napędem 4×4). Do wyniku liczą się czasy przejazdów ze wszystkich prób sportowych oraz ewentualne kary regulaminowe, np. za potrącenie szykany lub pachołka. Żeby zostać sklasyfikowanym będzie trzeba odmeldować się we wszystkich punktach kontroli czasu (PKC), na które załogi trafiają według instrukcji określonej w książce drogowej, otrzymanej na odbiorze administracyjnym. Pierwsze 10 ekip w generalce i w poszczególnych klasach zdobędzie punkty do klasyfikacji sezonu. Podium każdego z tych zestawień będzie nagrodzone pucharami dla kierowcy i pilota.
Szczegółowe informacje o 7. Rajd Walentynkowy znajdują się na stronie
PZM opublikował nowy regulamin KJSów na 2015, plik do pobrania na dole strony w formacie pdf.
Plik PDF do pobrania: 04_kjs_2015