Targi Motor Show Poznań 2016 za nami, dlatego czas na podsumowanie w luźnej formie. Na początku wspomnę, że z braku czasu byłem obecny jedynie na Press Day. Pozostałe dni przyniosły równie wiele ciekawych atrakcji, jak na przykład pokaz chłopaków z Easy Drift Poland. Press Day to jednak najważniejszy dzień z uwagi na premiery światowych marek, spotkania ludzi z branży i walki o jak najlepsze zdjęcia.
Poznań pod względem organizacyjnym spisał się na medal . Żadnego problemu z dotarciem na miejsce, znalezieniem miejsca parkingowego a następnie odbiorem akredytacji. Wszystkie premiery samochodowe o czasie (nie licząc Ferrari, ale to nie wina MSP), toalety czyste, brak problemów z nagłośnieniem, właściwe oznakowanie poszczególnych budynków – trudno się tu do czegokolwiek przyczepić. Organizatorzy najważniejszych targów motoryzacyjnych w Polsce zawiesili sobie poprzeczkę wysoko już dwa lata temu i nie mieli żadnego problemu, aby teraz ją przeskoczyć.
Dobre wrażenie zrobiła na mnie prezentacja Audi, a szczególnie modelu E-tron Quattro. Ciekawie narysowany samochód, z wyróżniającym się designem tylnych świateł i grillem z elementami chromowanymi. Zachowano przy tym pewne charakterystyczne dla marki linie – ostre i agresywne, przykuwające oko nawet tego, któremu Audi „nie leży”. Nieporozumieniem jest dla mnie za to design modelu Q2. Chodzi o tył. Widzieliście te reflektory? Pokazałem zdjęcie tego auta blisko 20 osobom i żadna nie była zachwycona. Fajniejszy design ma chociażby Seat Ateca! Czy atrakcyjny wygląd nie wlicza się w koszta, jakie płacimy za markę premium? Bo jeśli chodzi o model Q2 coś najwyraźniej poszło nie tak.
Potem premiera min. Porsche 911R. Jakie to auto, nikomu chyba nie muszę mówić . I tu Was zaskoczę – nie jestem zwolennikiem designu tej marki. 911 wcale nie jest dla mnie ładna, ale jest na pewno wyjątkowa – ma niezwykłą tradycję, mnóstwo koni mechanicznych, kosztuje kupę kasy i nie pozwala, by o niej zapomnieć, jeśli choć raz nią jechałeś. Właśnie dlatego chciałbym ją mieć dla siebie. Może kiedyś?
Swoją drogą, czułem się trochę zdegustowany kolejnością premier w hali 3A. Już mówię o co chodzi: najpierw Porsche, potem premiera… nowego VW Caddy. Trochę przeskok. Nie chodzi o to, że Caddy jest mało interesujący (a jest, swoją drogą), ale najpierw podaje się przystawkę, a dopiero potem danie główne! Nie odwrotnie, a tak właśnie było w tym przypadku. Emocje się stopniuje. Fotografujesz 911-stkę, a tu nagle Caddy. Lekki zonk. Poza tym, wszystko było idealne.
Kolejną, o której chciałbym opowiedzieć jest oczywiście prezentacja Renault. Trzeba przyznać, że Francuzi zaczęli robić przecudowne auta. O ile nie przekonywał mnie design poprzedniej generacji Megane, tak zaprezentowana na MotorShow – chapeu bas! Sylwetka Megane jest świeża, odważna i zachęcająca. Nigdy nie czułem szczególnej sympatii do francuskiej marki, a jednak – nie mogę się doczekać testu. Ta prezentacja wzbudziła spore zainteresowanie i jeszcze więcej braw. W pełni zasłużonych. Po wszystkim tradycyjny poczęstunek a w nim: ohydne ciasteczka i gorąca kawa.
Parę zdań na pewno należy się Volvo. Prezentacja miała miejsce o godzinie 11.15, czyli tuż po naszej małej przerwie na kawę. Na szczególną uwagę zasługuje model S90. Przód , jak i sama sylwetka auta, jest dość typowa dla marki – wyważona i elegancka. Projektanci dali za to popis z tyłem samochodu, który jest po prostu… ciekawy. Ani ładny, ani brzydki – ciekawy. Albo się spodoba, albo nie i trudno mi powiedzieć, czy to właściwy kierunek. Może lepiej byłoby poprowadzić światła przez całą długość bagażnika? Nie wiem. Wnętrze S90 bez zbędnych przycisków, sporej wielkości pionowy ekran dotykowy, wygodne fotele i wysokiej klasy wykończenie. W sumie… jeśli nie 911, to Volvo.
Co dalej na Motor Show? Zainteresowaniem cieszyła się prezentacja Peugeot, a konkretnie modelu 2008 DKR. Imponującej wielkości samochód wystawiony był na pokaz w iście „dakarowej” scenerii. Lekki wiatr we włosach, trudy pustyni, mnóstwo emocji – to było widać i czuć. Jeśli nie mieliście okazji go zobaczyć, zdjęcia macie w galeriach Mototrends.
Prezentacja, o której zaraz napiszę szczególnie zapadła mi w pamięci. Niestety, ale nie do końca pozytywnie. Mowa o marce Kia. „Najdynamiczniej rozwijająca się marka świata”. Ileś tam milionów sprzedanych samochodów. Jeśli chodzi o design to faktycznie: wygląda całkiem nieźle. O osiągach się nie wypowiem. Wszystko na tej premierze byłoby dobrze, gdyby nie… zbyt głośna muzyka. Naprawdę, to była przesada. Robienie zdjęć blisko podestów zmasakrowałoby uszy głuchego, a co dopiero zdrowego człowieka. Panowie, pomyślcie o tym następnym razem, bo ten mankament totalnie popsuł efekt naprawdę niezłej prezentacji.
Z ciekawszych premier wymieniłbym jeszcze Infiniti. Dlaczego? Za oryginalność. Wszystko poprzedzone było wspaniałą grą skrzypaczek. Muzyka na żywo – to już ogromny plus. Konwencja prezentacji była dość elegancka i w istocie takie jest najnowsze Infiniti Q60. Sport zamknięty w elegancji, opływowych kształtach, cudownej formie, ale z nawiązaniem do klasyki. Tak odbieram model Q60 i jestem pewien, że odniesie on wielki rynkowy sukces. Ten samochód ma moc i pokazuje to całym sobą.
Premier było oczywiście więcej. BMW, JLR, Mitsubishi, Duda-Cars, Rolls Royce, Toyota, czy Maseratii pokazały się również z dobrej strony. Na pewno spotkamy się na testach. Jeśli miałbym czegoś żałować to tego, że nie mogłem zostać w piątek, by zobaczyć w akcji przyjaciół z Easy Drift Poland. Oprócz samochodów, znalazło się na targach także miejsce dla motocykli, lecz jest to temat, który obecnie średnio mnie interesuje.
W gwoli podsumowania: udana moto-impreza, znani ludzie, cudowne samochody i organizacja na najwyższym poziomie. Poprzeczka znów postawiona wysoko, ale dotychczas Poznań nie rozczarowuje. Miłym akcentem na koniec było oczywiście zdjęcie z Krzysztofem Hołowczycem, który zrobił sobie z nami „selfie”. W sumie… bardzo miły facet.
Krystian Pomorski
Owocny rok 2015 dobiega końca. To czas podsumowań, także tych związanych ze światem motoryzacji, dlatego każdy z redaktorów magazynu Mototrends w dzisiejszym materiale porusza trzy zasadnicze kwestie: premiera roku, wydarzenie roku i oczekiwania na rok 2016. Chcecie się przekonać, jakie są ich odpowiedzi? Zapraszamy do lektury, a także aktywnego komentowania. Czekamy na Wasze propozycje!
1) Premiera roku:
Tomek Mentos: Ford Fokus RS
Po pierwsze i najważniejsze: w końcu napęd 4×4. Dzięki napędowi oraz silnikowi o mocy 350KM jest w stanie skutecznie konkurować z resztą segmentu. Cena za RSa jest przystępna, za nieduże pieniądze fani mocnych i szybkich samochodów mogą poczuć się jak w prawdziwym super samochodzie. Na o dzień w pełni funkcjonalny samochód dla rodziny 2+2 a w razie potrzeby rasowy sportowiec gotowy do walki o najwyższe pozycje. Dodatkowo bardzo dobra opcja pod budowę wyczynowego samochodu sportowego. Wygląd, osiągi, funkcjonalność, zabawa.
Krystian Pomorski: Alfa Romeo Giulia
Typ samochodu, za którym każdy odwróci głowę, a Ty jadąc nim zastanawiasz się, czy to tylko samochód, czy może wehikuł, który przenosi Cię w krainę marzeń. Giulia, choć miałem jeszcze paru kandydatów, to dla mnie najbardziej zacna premiera mijającego roku. Spójrzcie na te linie, na te dodatki. Krwistoczerwony kolor dodaje charakteru, choć Alfa poradziłaby sobie i bez niego. Wnętrze prezentuje się równie ciekawie i najważniejsze – nie jest „przesadzone”.
Inżynierowie włoskiej marki zadbali o przejrzystość i harmonię deski rozdzielczej, co bardzo sobie cenię. Choć z pozoru to auto dla ludzi o specyficznym guście, nie znam osoby, dla której Giulia pod względem designu nie jest przynajmniej „świetna”. Specyfikacja modelu prezentuje się tak, jak zakładałem i teraz kwestia tego, by sprawdzić to w praktyce. Z niecierpliwością czekam na jej test, a jestem pewien, że będzie to miłość od pierwszego wejrzenia.
Sławek Farbaniec: Ferrari 488 GTB
Odsłony kolejnych modeli Ferrari zawsze budzą we mnie spore emocje, dlatego nie może dziwić, że wśród premier roku 2015 znalazło się nowe wcielenie Italii – Ferrari 488 GTB. W gamie modeli zastępuję 458-emkę, która dla wielu osób, w tym dla mnie, stała się uosobieniem przepięknych kształtów, które razem tworzą niemalże seksowne nadwozie. Nawiązania do poprzedniego modelu można zauważyć na pierwszy rzut oka, ponieważ inżynierowie przeprowadzili restyling starego nadwozia, a nie tworzyli go na nowo.
Można im zarzucać lenistwo, ale czy warto poprawiać coś, co jest bliskie ideału? W porównaniu z 458, nowy model jest mocniejszy, szybszy i bardziej aerodynamiczny. Do setki przyśpiesza w 3 sekundy, prędkość maksymalna to 330 km/h, a moc generowana przez silnik V8 wynosi 661 KM, czyli prawie o 90 więcej niż u poprzednika!
2) Wydarzenie roku – Polska:
Tomek Mentos: Pierwsza edycja Warsaw Moto Show
Mimo pewnych niedociągnięć najbardziej perspektywiczna impreza 2015. Potencjał tej imprezy stanowią na pewno sam teren oraz lokalizacja. Pomijając liczne stanowiska i ekspozycje mocną stroną WMS byli zaproszeni goście oraz atrakcje dla zwiedzających. Jeśli organizator pójdzie tą drogą w następnych edycjach to narodzi się nowy lider Moto Show w Polsce.
I po drugie: „I Love Rally” – Jedyna w Polsce impreza związana z motosportem w samym centrum miasta. Tylko na I love Rally na ulicach Katowic można zobaczyć widowiskowe przejazdy samochodów rajdowych oraz wyścigowych. Dodatkowo, można z bliska zapoznać się ze sportowymi samochodami, porozmawiać z zawodnikami oraz przejechać się na fotelu pasażera! Impreza była objęta patronatem mototrends.pl!
Sławek Farbaniec: Summer Cars Party
Na uwagę, pośród wydarzeń motoryzacyjnych w Polsce, zasługuje impreza Summers Cars Party, która odbyła się w dniach 5-6 września na katowickim Lotnisku Muchowiec. Prowadzącymi byli Aleksandra Kutz i Ireneusz Bieleninik, a wśród gwiazd była między innymi Karolina Pilarczyk – przedstawicielka płci pięknej polskiego driftu. Bogaty program imprezy dawał możliwość wyboru takich konkurencji i pokazów, które najbardziej odpowiadały preferencjom gości. Nie zabrakło wyścigów na ¼ mili, driftu, wrak-race czy prezentacji tuningowanych samochodów. Podsumowując: piękne kobiety, wspaniałe samochody i zapach palonej gumy w powietrzu, czyli wszystko to, co kocury lubią najbardziej.
Krystian Pomorski: Verva Street Racing
Byłem na wszystkim, co możliwe, ale przyznajcie – nic nie miało takiego rozmachu, jak Verva Street Racing. Stadion Narodowy po raz kolejny powitał najlepszych kierowców w Polsce i nie tylko. Sporo emocji wzbudził przyjacielski pojedynek Kuby Przygońskiego i Felixa Baumgartnera, którzy doskonale znali się już ze wspólnych występów w projektach Red Bulla. Szybkie wozy, zjawiskowe kobiety, dziesiątki tysięcy kibiców na trybunach i wielkie show w wykonaniu Clarksona i spółki. Czego chcieć więcej?
3) Wydarzenie roku – świat:
Tomek Mentos: Mistrzostwo Europy ERC
Należy wspomnieć o bitwie o Mistrzostwo Europy ERC w rajdach duetu Kajetanowicz/Baran z ekipy Lotos. Równa, szybka jazda od początku sezonu – to musiało się tak skończyć. Sukces Rafała Sonika na Dakarze – 1 miejsce w quadach oraz 3 miejsce w samochodach Krzysztofa Hołowczyca. Z innej bajki, myślę, że warto poruszyć aferę dieslowską Volkswagena, który oszukał swoich klientów oferując samochody mniej ekologiczne, niż wskazywały na to oficjalne testy. Jeszcze przez długi czas będzie musiał pracować na rzecz odbudowy zaufania w świecie motoryzacji. Problemem jest też fakt, że konkurencja, na czele z Toyotą, czy Hondą, nie śpi, a w niektórych kwestiach wydaje się być niedościgniona.
Sławek Farbaniec: Essen Motor Show 2015
Tegoroczna odsłona przyciągnęła ponad 1500 dziennikarzy oraz 360 tysięcy gości. Każdy fan motoryzacji mógł znaleźć coś dla siebie, ponieważ pokazy obejmowały wiele kategorii motoryzacji takich, jak tuning, motor sport, samochody sportowe i klasyczne, a także znalazło się coś dla wielbicieli jednośladów. Łącznie można było podziwiać ponad 550 eksponatów, dlatego na pewno każdy z gości znalazł coś dla siebie. Poza wystawą modeli, można było obserwować między innymi pokazy wyścigowych ciężarówek.
Krystian Pomorski: Afera Volkswagena, Stacyjki General Motors
Obecność w tej kategorii afery spalinowej Volkswagena czyli tzw. „dieselgate” nie powinna dziwić. Zobaczcie jak groteskowo wyglądają działania niemieckiego koncernu w obliczu sukcesów Toyoty na polu sprzedaży ekologicznych samochodów hybrydowych i nie tylko. Dużo czasu potrzeba Niemcom, aby odbudować zaufanie, ale myślę, że warto dać im drugą szansę, bo bądź co bądź – auta mają dobre.
Z drugiej strony, mamy sprawę wadliwych stacyjek General Motors, o której pisałem już na łamach magazynu Mototrends. Niektórzy określają ją jako „największy skandal w historii amerykańskiej motoryzacji” i nie będzie to przesadą. Według samego GM doszło do 31 wypadków, w których zginęło 13 osób. Silnik, wraz z całym osprzętem mógł samoczynnie wyłączyć się podczas jazdy. Nie wyobrażam sobie, aby coś takiego mogło się powtórzyć.
4) Na co czekam w 2016 roku?
Sławek Farbaniec: Premiera Hondy NSX.
Rok 2016 może być niepowtarzalną szansą Hondy na powrót do grona producentów supersamochodów. Po zakończeniu produkcji NSX-a, Japończycy na długi czas zniknęli ze sceny, którą aktualnie rządzi McLaren, Porsche czy Ferrari. Jednak zbliżająca się premiera drugiej generacji legendarnego modelu Hondy, może wiele zamieszać pośród sportowej motoryzacyjnej śmietanki. Pierwsza odsłona NSX-a wysoko postawiła poprzeczkę, ponieważ przez wielu była uważana za jeden z najlepszych sportowych samochodów lat 90. Na następcy ciąży więc spora presja, aczkolwiek zapowiedzi nowego modelu są bardzo intrygujące. Nowy model będzie zasilany przez motor spalinowy V6 i aż trzy silniki elektryczne co łącznie ma dawać moc ponad 570 KM.
Tomek Mentos: Starty Polaków, Volvo S90, Bugatti
W 2016 czekamy na starty Polaków w róznych seriach wyścigowych/rajdowych – zawsze kibicujemy i staramy się dzielić infomacjami z czytelnikami. Jako pierwsze Dakar 2016 i Rajd Monte Carlo oraz sportowa premiera Arrinery. Dodatkowo w 2016 będziemy mogli cieszyć się kilkoma dobrymi premierami np. Volvo s90, a może też nowym Bugatti? Co do Hondy NSX – na pewno producenci nas nie zawiodą, i my też, dlatego bądźcie z nami i pokazujcie swoje wsparcie.
Krystian Pomorski: Mercedes Klasa E, targi elektroniki w Las Vegas
Niedawno Mercedes wrzucił film, prezentujący wnętrze najnowszej E-Klasy. Nieziemski design to jedno, ale zwróćmy uwagę na technologię. Mercedes będzie wyposażony w system Drive Pilot, który znamy dobrze z samochodów Tesli. Dajmy na to: zmiana pasa ruchu. Wystarczy włączyć kierunkowskaz – jeśli będzie działał przynajmniej przez 2 sekundy, to samochód oceni, czy wykonanie manewru jest możliwe i bezpieczne, po czym wykona go bez udziału kierowcy. Prace nad legalizacją tego systemu we wszystkich krajach UE trwają.
Z drugiej strony – targi elektroniki w Las Vegas (6-9 stycznia 2016). Obecne będą oczywiście nie tylko koncerny motoryzacyjne, ale dla przykładu: Volkswagen zaprezentuje na targach model studyjny, który daje wyobrażenie o tym, jak będą wyglądać samochody w niedalekiej przyszłości. Równie ciekawie zapowiada się projekt BWM, czyli Vision Car Concept, o którym informowałem Was na Twitterze. Z kolei Toyota pochwaliła się, że na CES pokaże system podobny do Google Street View, tyle że generowany w czasie rzeczywistym za pośrednictwem kamer samochodowych (!!!). Długo by jeszcze wymieniać, lecz jak widzicie – zapowiada się nieźle.