Jaguar C-X75 powstał we współpracy z brytyjską firmą Williams, znaną ze startów w wyścigach Formuły 1. Projekt doczekał się jednego egzemplarza produkcyjnego, który został wykorzystany w najnowszym filmie o agencie 007 „Bond: Spectre”.
Jaguar C-X75 to hybryda napędzana silnikiem spalinowym i elektrycznym (PHEV). Ten mix generuje moc maksymalną powyżej 850KM i momencie obrotowym przekraczającym 1000Nm! Samochód napędzany jest na wszystkie cztery koła a konstrukcja to monokok z kompozytów węglowych.
Mimo iż model nie wejdzie do seryjnej produkcji szefostwo Jaguara zapowiada wykorzystanie technologii i rozwiązań inżynieryjskich w innych modelach marki. W tym prototypie możemy ujrzeć elementy przyszłych generacji Jaguara.
Rolls-Royce Phantom siódmej generacji jest w sprzedaży od 2003 roku. Jednak praca nad jego następcą już trwa. Po raz kolejny nowy model został zauważony w czasie testu drogowego.
Rolls-Royce opracował zupełnie nową, aluminiową konstrukcję. Według pogłosek ma ona trafić nie tylko do nowego Phantoma, ale także do kolejnych modeli marki w tym do SUV-a. Tak, SUV-a. Brytyjski producent ma zamiar wprowadzić na rynek całkiem nowy samochód, który będzie rywalizował z konkurentami modnego segmentu. Póki co, kryje się on pod kryptonimem Project Cullinan.
Najnowsze zdjęcia szpiegowskie ukazują prototyp Phantoma z powiększonym rozstawem osi. Teraz luksusowa brytyjska limuzyna będzie ponad 6 metrów długości. Design nowego Phantoma bazuje na stylistyce poprzedniej generacji, ale wprowadzono kilka zmian. Cała bryła wygląda na bardziej „umięśnioną” – szczególnie tył pojazdu. Dodano kilka nowoczesnych elementów, np. reflektory LED, dzięki którym samochód wygląda bardziej świeżo.
Jak widać na zdjęciach pochodzących ze środka prototypu, Rolls-Royce Phantom wiele elementów zapożycza z innych modeli grupy BMW. Jednak okrągłe otwory wentylacyjne i dolna konsola środkowa, która obszyta jest skórą, to całkiem nowy projekt.
Dzięki zastosowaniu aluminium, oczekuje się, że nowy Rolls-Royce Phantom będzie o wiele lżejszy niż poprzednik. Jest to bardzo istotne, ponieważ część egzemplarzy nowej limuzyny ma być wyposażona w jednostki hybrydowe, a co za tym idzie, także w ciężkie akumulatory. Mniejsza masa własna zniweluje ciężar zastosowanego silnika.
Brytyjski producent wyklucza powstanie w pełni elektrycznego Phantoma. Jednak opcja hybrydowa może okazać się szczególnie popularna pośród klientów mieszkających w miastach z dużym limitem emisji spalin. Jest też dobra wiadomość dla fanów silników spalinowych. Pod maską nowego Rolls-Royce powinna znaleźć się także jednostka V12.
Oficjalna premiera nowego Phantoma powinna odbyć się w 2018 roku. Po niej możemy się spodziewać debiutu SUV-a ze stajni Rolls-Royce’a.
Źródło: motorauthority.com, autocar.co.uk
Premiera kolejnego hipersamochodu spod szyldu McLarena zbliża się wielkimi krokami. McLaren P14 w wersji prototypowej został uchwycony w czasie testów w Południowej Europie.
Jak można się spodziewać, w stylistyce McLarena P14 nie brakuje nawiązań do dobrze znanej P-jedynki. Jednak linia P14 wydaje się być jeszcze bardziej agresywna i ekscytująca. Może to być krok w stronę klientów, którzy oprócz ogromnej mocy, oczekują od samochodu pięknego, ale i zadziornego wyglądu.
McLaren P14 będzie wyposażony prawdopodobnie w podwójnie turbodoładowany silnik V8 o pojemności 3.8 l. Ze wstępnych informacji ma być mocniejszy od modelu 650S, który generuje 641 koni mechanicznych. Bardzo prawdopodobne, że moc P14 oscylować będzie w granicach 700 KM.
Taka moc stawiałaby McLarena najbliżej jego potencjalnego rywala – Ferrari 488 GTB. Aby pokonać włoskiego konkurenta, Brytyjczyk powinien osiągać pierwszą „setkę” w czasie poniżej 3 sekund, a prędkość maksymalna musi przekraczać 330 km/h.
Jak podaje redakcja brytyjskiego portalu AutoCar, firma Woking zaprzecza, że zrobione zdjęcia przedstawiają prototyp McLarena P14. Jak twierdzą, jest to jedynie prototyp używany do badań i rozwoju nowych technologii. Jednak redakcja uważa, że jest to jedynie przykrywka producentów, którzy nie są skorzy zdradzać tajemnicy nowego modelu.
Przewiduje się, że McLaren P14 zadebiutuje w 2018 roku.
Źródło: autocar.co.uk
Toyota FT-1 Ten ekstremalny model to zapowiedź następcy kultowej Supry. Nazwę konceptu można rozwinąć, jako „Future Toyota”, a numer 1 oznacza lidera, najlepszy model. Liczne krzywizny, mocne przetłoczenia i długa maska z widocznym z zewnątrz silnikiem są obietnicą dużych możliwości. Charakterystyczny nos to nawiązanie do bolidów Formuły 1. Przed oczami kierowcy umieszczono wyświetlacz HUD. Dodatkowy wyświetlacz umieszczono też na szczycie kierownicy.
Toyota i BMW podpisały w 2013 roku umowę, która ma zaowocować stworzeniem wspólnego sportowego modelu. W wyniku tej współpracy powstanie długo oczekiwany następca Supry, którego pierwsze wyobrażenie daje właśnie Toyota FT-1. Samochód powstał też w wersji wirtualnej, a gracze z całego świata mogą sprawdzić możliwości tego samochodu w Gran Turismo 6. W projektowaniu kokpitu o jasnobrązowym, skórzanym wykończeniu inspiracją dla stylistów były postacie współczesnych superbohaterów, a szczególnie zaawansowane technologicznie gadżety i materiały, którymi się otaczają.
Calty Design Research: Japońskie samochody przez lata miały stonowaną stylistykę i kompaktowe wymiary. Aby móc sprzedawać je w USA, potrzebny był nowy język stylistyczny. Jak zrozumieć Amerykanów? Najlepiej żyjąc i pracując pośród nich. Tak właśnie w japońskim koncernie Toyota zrodził się pomysł, by otworzyć studio projektowe w USA. Powstało w nim kilkadziesiąt modeli, ale wielki przełom nadszedł właśnie teraz, gdy pracowano nad najnowszymi modelami: Toyotą C-HR i Lexusem LC, a także porywającym konceptem FT-1.
źródło: complexPR
Zabawa na de la Sarthe już trwa
Afera w koncernie Volkswagena odbiła się również na słynnym 24-godzinnym klasyku w Le Mans. Okrojony skład w kategorii LMP1 (po dwa prototypy Audi, Toyoty i Porsche) oraz brak Nissana uszczupliły stawkę do 9 samochodów.
Nie oznacza to jednak, że w najwyższej kategorii powieje nudą, a obrona tytułu przez Porsche jest pewna…
Oto pięć ekip, które powalczy na trzynastokilometrowej pętli o podium najbardziej prestiżowego wyścigu na świecie
Porsche 919 Hybrid
#1 – Timo Bernhard, Brendon Hartley, Mark Webber
#2 – Neel Jani, Marc Lieb, Romain Dumas
Zwycięski team powraca na de la Sarthe, ale tylko z dwoma prototypami, co oznacza, że w stawce nie pojawi się nikt ze zwycięskiej ekipy poprzedniej edycji Le Mans.
Porsche w trakcie przygotowań do sezonu wykonało niesamowitą pracę przejeżdżając niezliczoną ilość kilometrów. W walce mają tylko dwa samochody, więc niezawodność musi być na najwyższym możliwym poziomie.
Brak problemów z samochodami będzie kluczowy, bo w tym roku na liście startowej jest, aż 60 maszyn.
Toyota TS050 Hybrid
#5 – Anthony Davidson, Kazuki Nakajima, Sebastien Buemi
#6 – Mike Conway, Stephane Sarrazin, Kamui Kobayashi
Toyota podczas weekendu na Spa pokazała, że prędkości im nie brakuje. Zawiodła natomiast bezawaryjność. Cała masa problemów została według zespołu zdiagnozowana i wyeliminowana. Samochód wygląda solidnie co w połączeniu z bardzo szybkimi i doświadczonymi kierowcami może przynieść niemały sukces w ten weekend.
Zespół nie pokazał zbyt wiele podczas testów na torze. Japońską hybrydę w pełnej krasie zobaczymy dopiero podczas wyścigu.
Audi R18 e-tron quattro
#7 – Andre Lotterer, Benoit Treluyer, Marcel Fassler
#8 – Oliver Jarvis, Lucas Di Grassi, Loic Duval
Dwie R18-tki w garażach Audi podczas Le Mans to niemały szok. Jednak taki jest plan Audi na cały sezon WEC co było zapowiedziane już w tamtym roku.
Nowy prototyp Audi jest brzydki, piekielnie szybki, i tak jak konkurencja ma problemy z niezawodnością. Dla zespołu powinien to być jednak mniejszy problem, niż dla reszty zespołów.
Rebellion R-One-AER
#12 – Nick Heidfeld, Nicolas Prost, Nelson Piquet Jr
#13 – Alexander Imperatori, Dominik Kraihamer, Mattheo Tuscher
Rebellion do tej pory był tylko jeżdżącym banerem dla firmy. To się jednak zmieniło, gdy zespół postanowił przesiąść się na opony Dunlopa oraz zrobić krok w tył montując poprzednią wersję silnika AER twin-turbo P60 V6, w poszukiwaniu niezawodności.
To wszystko spisuje się na tyle dobrze, że Rebellion już dwa razy w tym sezonie stawał na podium.
CLM P1/01-AER
#4 – Oliver Webb, Pierre Kaffer, Simon Trummer
Zespół ByKolles Racing przygotował na ten rok zupełnie nowy pakiet aero do swojego CLM AER. Wykonali również ten sam manewr co Rebellion, jeśli chodzi o silnik. Jednak i tak wydają się być o krok za Szwajcarami w klasyfikacji prywatnych zespołów LMP1.