Liczby nie kłamią. Grand Prix Rosji to zdecydowanie najmniej emocjonujący wyścig w całym kalendarzu F1. Kolejna „zacięta walka” o wygraną, kolejne z rzędu zwycięstwo Nico Rosberga (ktoś jeszcze liczy które?), a na dodatek jak na razie nikt, oczywiście poza kierowcami Mercedesa, nie triumfował w Soczi. Jednym słowem – nuda! Delfiny w Morzu Czarnym nie pomogły.
Dodatkowo godzina transmisji nie sprzyjała oglądaniu tak nudnego wyścigu. Już gdzieś w okolicy dwudziestego kółka zaczęły mi się zamykać oczy, bo chyba mój najedzony brzuszek stwierdził, że pora na poobiednią drzemkę. Udało mi się jednak dotrwać do końca (sukces!), czego nie mogę powiedzieć o większości kibiców przed telewizorami – w ten weekend aktywność na Twitterze była znikoma.
Moment, który będzie zapamiętany przez wszystkich? „Popisowy” start Daniiła Kwiata. Najprawdopodobniej wykrakałam jego kolejny tytuł „Torpedy Dnia”. Przepraszam, nie chciałam. Widząc rozbijające się Ferrari miałam stan przedzawałowy prawie jak Sergio Marchionne. Tak się teraz zastanawiam, czy ktoś w ogóle rozmawiał z Daniiłem? Bo może chciałby się zamienić miejscem z takim Maxem Verstappenem i wrócić do Toro Rosso? To nie byłoby takie głupie. Coś czuję, że Helmut Marko aka „szara eminencja Red Bulla” (Borówa, tęsknimy!), weźmie pod koniec sezonu sprawy w swoje ręce.
Spotkałam się już z dwoma wyjaśnieniami dotyczącymi ostatnich występów rosyjskiego kierowcy. Miłośnicy teorii spiskowych, zacierajcie ręce! Pierwsza z nich mówi, że Daniił postanowił przejść na ciemną stronę mocy i pobiera nauki od swojego mistrza Crashtora, znaczy się Pastora, Maldonado. Jakby nie było, to jednak po jego odejściu z F1 zrobiło się tak trochę… spokojnie. A nawet za spokojnie, ale na szczęście teraz Daniił Kwiat dba o odpowiednie emocje.
Druga teoria jest związana ściśle z obecnością Władimira Putina na torze w Soczi. Pewnie większość z Was widziała już krążącą w Internecie tabelkę, przygotowaną na wzór tych z Wikipedii, z której dowiadujemy się o wojnie rosyjsko-niemieckiej. Być może car dowiedział się o przezwisku Daniiła i postanowił wykorzystać swoją nową broń bojową, torpedując niemieckiego kierowcę – Sebastiana Vettela. Z drugiej strony prezydent Rosji pojawił się w Soczi z dość dużą obstawą. Równie dobrze mogli oni robić za ochroniarzy w garażu Red Bulla, broniąc Daniła przed rozwścieczonym Sebastianem.
Vettel był naprawdę mocno zły, a dziesięciosekundowa kara stop&go dla Kwiata to trochę za mało. Chyba jeszcze w historii F1 nikt nie słyszał takiego natężenia bluzgów w jednej wiadomości radiowej. Jak tak dalej pójdzie to będzie to kolejny krok w kierunku zakazania komunikacji pomiędzy kierowcą i zespołem. A może Bernie Ecclestone wprowadzi ograniczenie wiekowe transmisji F1? Nigdy nic nie wiadomo. Chyba już wszyscy się przekonaliśmy jak genialne są nowatorskie zmiany w F1, z nowym (a właściwie już starym) systemem kwalifikacji na czele.
Aleksandra Szczygieł
autorka bloga – http://F1naobcasach.blogspot.com/
Grand Prix Monako
Circuit de Monaco
W ten weekend zobaczymy Grand Prix o wygraniu, którego marzy każdy kierowca. Bez wyjątków.
Precyzja w prowadzeniu, perfekcja w technice jazdy i zwykła brawura, to elementy potrzebne, by zwyciężać w tym legendarnym wyścigu.
Najważniejszym elementem weekendu są bez wątpienia kwalifikacje, ponieważ wyprzedzanie na ulicach Monte Carlo jest niemożliwe. Do tego dochodzą bariery Armco wzdłuż całego toru, które nie pozostawiają miejsca nawet na najmniejszy błąd.
Czy trzeba pisać więcej, niż to, że mamy tutaj najwolniejszy zakręt w kalendarzu, tunel i zakręty na, których zatrzymywały się największe legendy tego sportu? Chyba nie.
21.05 Czwartek:
10:00 – 11:30 Trening 1
14:00 – 15:30 Trening 2
23.05 Sobota:
11:00 – 12:00 Trening 3
14:00 – 15:00 Kwalifikacje
24.05 Niedziela:
14:00 Wyścig
Położenie: Monte Carlo, Monako
Pierwsze Grand Prix: 1950
Długość: 3.340 km
Liczba okrążeń: 78
Dystans wyścigu: 260.286 km
Opony:
Charakterystyka toru umożliwia jazdę na jeden pit-stop, ale w strategii trzeba wziąć pod uwagę wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Monaco to także debiut w sezonie Super miękkich opon o nowej konstrukcji.
Różnica między mieszankami 1.0 – 1.1 sekundy
Prognoza pogody:
Deszcz? Możliwy. A gdy na tak ciasnym ulicznym torze pojawiają się krople deszczu, zaczyna się zabawa jak nigdzie indziej. To wydobywa mistrzów spośród innych kierowców!
Źródło, zdjęcia: f1.com, weather.com, Pirelli
Zapraszamy na nasze konta na Facebooku i Twitterze
Pierwsza linia dla Mercedesa była pewna
Rosberg przed Hamiltonem to już co innego
0.267s to różnica pomiędzy kierowcami Mercedesa. Strata trzeciego Sebastiana Vettela to już pół sekundy, ale tylko on stracił do Nico mniej niż sekundę!
Strategia będzie naprawdę istotna, dlatego dobrą wiadomością dla nas jest zaoszczędzony komplet opon. Wyprzedzanie na tym torze jest trudne, więc PP to olbrzymia przewaga.
W drugiej linii znalazł się jeszcze Valtteri Bottas z Williamsa. Trzecia to już popis młodych kierowców Toro Rosso – Carlos Sainz i Max Verstappen zajęli odpowiednio 5. i 6. lokatę. Obaj zaliczyli bardzo udaną sesję kwalifikacyjną wyprzedzając Kimiego Raikkonena czy Felipe Masse.
Dziesiątkę z Q3 dopełniły obydwa Red Bulle – Daniil Kvyat (8.) oraz Daniel Ricciardo (10.)
Niespodzianką są na pewno oba bolidy McLaren-Honda, które załapały się do Q2
Lista startowa do jutrzejszego wyścigu (14:00):
Rosberg, Hamilton; Vettel, Bottas; Sainz, Verstappen; Raikkonen, Kvyat; Massa, Ricciardo; Grosjean, Maldonado; Alonso, Button; Nasr, Ericsson; Hulkenberg, Perez; Stevens, Merhi.
Lewis Hamilton zdobywcą pole position przed Grand Prix Chin – drugi Nico Rosberg stracił do Brytyjczyka tylko 0.042 sekundy!
Zgarniając wszystkie możliwe PP w tym sezonie (3), Lewis Hamilton został niekwestionowanym królem kwalifikacji.
Przewaga Lewisa nad Nico to zaledwie cztery setne sekundy, oznacza to, że obaj kierowcy przejechali idealne kółka kwalifikacyjne. Trzeci Vettel stracił prawie sekundę(!).
Q1 zostało zdominowane przez obu kierowców Scuderii Ferrari – odpowiednio Sebastian Vettel i Kimi Raikkonen – zajęli pozycje 1 i 2, ale czasy te wykręcili na szybszej mieszance (w ekipie nie podejmowano zbędnego ryzyka). Niespodzianką w tej części sobotnich zmagań było 4. miejsce Romain Grosjean [Lotus].
Duet Mercedesa zakończył Q1 na wolniejszej mieszance z miejscami 5. (Hamilton) i 8. (Rosberg).
Koniec stawki był bardziej standardowy – Will Stevens (19.) i Roberto Mehri (20.), przed nimi zameldowali się kierowcy McLaren-Honda – Jenson Button (17.) i Fernando Alonso (18.)
Na starcie do Q2 Daniil Kvyat mówił, że potrzebny czas do awansu do finałowej części kwalifikacji będzie oscylował w okolicach 1 min 38 s i miał rację – 10. pozycję zajął Marcus Ericsson z czasem 1:38.127
Daniil przez problemy z bolidem zdołał ustanowić czas na poziomie 1:38.209 co wystarczyło tylko na 12. tuż za Pastorem Maldonado. Do Q3 nie dotarli także obaj kierowcy Toro Rosso -Max Verstappen (13.) i Carlos Sainz (14.), na końcu znalazł się Sergio Perez.
Reszta kierowców ustawiła się parami – pozycje 1-2 Mercedes, 3-4 Ferrari i 5-6 dla Williamsów.
Q3 agresywnie rozpoczął Lewis Hamilton wykręcając 1:35.782 i wyprzedzając Rosberga o 0.2 sekundy. Massa dopiął to okrążenie ze stratą 1.6 sekundy do lidera. Dalej znaleźli się Vettel, Bottas, Raikkonen i Ricciardo.
Ostatni wyjazd w Q3 rozpoczął Valtteri Bottas z czasem 1:37.143, ale Felipe Massa nie pozostał dłużny – 1:36.954 to 4. czas ostatniej części. Z lepszymi czasami zdążyli się jeszcze zameldować Vettel – 1:36.687 oraz duet Mercedesa.
10. zamknęli obaj kierowcy Saubera – Felipe Nasr i Marcus Ericsson.
Źródło/Zdjęcia: fia.com, f1.com