Najnowsza generacja Forda Fiesty ujrzała światło dzienne. Cztery wersje, trzycylindrowy silnik 1.0 EcoBoost i technologie niczym z bajki, a wszystko to zapakowane w dynamicznej sylwetce, różniącej się od poprzednika kilkoma istotnymi szczegółami.
Jeśli chodzi o design, to na pewno nie jest to rewolucja – samochód został pod tym względem po prostu poprawiony i to zdecydowanie in plus. Niesie to za sobą ryzyko, że wygląda już tak dobrze, że teraz tylko łatwiej będzie coś zepsuć – a tego byśmy nie chcieli. Nie mniej jednak, Fiesta zachwyca linią. Zmieniono design zarówno przednich, jak i tylnych świateł, plastiki na zderzaku, cała sylwetka stała się jeszcze bardziej dynamiczna. Tyle jeśli chodzi o zmiany zewnętrzne.
Ford Fiesta dostępna będzie w czterech wersjach: Titanium, Vignale, sportowa ST oraz Active.
Prawdziwe zmiany dotyczą jednak wnętrza. Mamy tam dołożony tablet Sync 3 z 8-calowym wyświetlaczem, który obsługiwać będzie większość funkcji auta. Pod spodem dyskretny panel klimatyzacji. Dla bogatych do kupienia system audi B&O Play. Czego chcieć więcej?
Ford Fiesta kryje w sobie dużo ciekawych technologii, ale na szczegóły przyjdzie nam poczekać. Nie mamy jeszcze informacji na temat specyfikacji technicznej. Wiemy, że jednym z oferowanych silników będzie trzycylindrowa jednostka EcoBoost o pojemności jednego litra, która pracować może z wyłączeniem jednego cylindra. W sprzedaży pojawi się w 2018 roku, natomiast sama Fiesta już od 2017. Samochód bez wątpienia zagości na naszych testach. Jak Wam się podoba?