Przejdź do treści

Nowy samochód – jak nim jeździć?

Nowy samochód? Kompleksowy poradnik dla użytkowników.

Czy nowy samochód, który wyjechał właśnie z fabryki, powinien być przez nas eksploatowany w szczególny sposób? Jak bardzo zmieniły się samochody na przestrzeni lat i jakie są konsekwencje tych różnic?

Na fali dyskusji na temat konieczności docierania silnika i ogólnie sposobu użytkowania nowych aut postanowiłem napisać ten tekst.

Zacznijmy od tego, że będę operował pojęciem „docierania” nie tylko w kontekście silnika, ale także innych elementów samochodu. Uważam, że to bardzo ważne.

Jak to było kiedyś?

Jeśli jednak mowa o silniku, to pamiętamy jak wyglądała sprawa w starszych samochodach: elementy silnika montowane były dosyć ciasno, co wymuszało konieczność ich łagodnego traktowania, zanim odpowiednio się spasowały. Poza tym, mieliśmy oleje znacznie niższej jakości niż mamy teraz. Były to przede wszystkim gęste i lepkie oleje, służące stricte procedurze docierania, które miały za zadanie pochłaniać jak największą ilość opiłków metalu. Później wlewano normalny olej, ale określone traktowanie samochodu przy pierwszych 500 a następnie 1500 kilometrach było obowiązkowe.

Co więcej, zróżnicowane były materiały, z jakich wykonany był silnik (żeliwny blok oraz aluminiowa głowica), co powodowało znaczne naprężenia cieplne. Były one najbardziej istotne podczas pierwszych kilometrów po uruchomieniu samochodu.

Nowe samochody i ich technologie

Dziś proces produkcji oraz zastosowane materiały niejako znoszą obowiązek docierania silnika w klasycznym tego słowa znaczeniu. Ale czy całkowicie? Faktem jest, że dziś elementy spasowane są precyzyjnie, a oleje bardzo dobrze smarują oraz chłodzą silnik. Doskonalsze są także filtry oleju, które z powodzeniem odprowadzają większość produktów zużycia. Nie oznacza to jednak, że już od pierwszych kilometrów możemy „dawać w palnik”.

Docieranie jednostki nie jest już takie, jak kiedyś, ale zawsze wskazane, nawet w zwykłych autach „cywilnych”. Jak to robić? Jeździć normalnie. Nie ma w tym żadnej filozofii. Nie ruszać z piskiem spod świateł, nie wkręcać auta pod czerwone pole obrotomierza, ale nie jeździć także na zbyt niskich obrotach. Silnik najlepiej dociera się w zmiennych warunkach, więc warto podróżować z różnymi prędkościami i obrotami, ale oczywiście w granicach rozsądku. Niewskazane jest także ciągnięcie przyczepy oraz częsta jazda w korkach.

W „cywilnych” samochodach, szczególnie klasy niższej i średniej, nie ma także konieczności wymiany oleju po 1000 czy 2000 kilometrach, ale znowu powtarzam – nie zaszkodzi. Jeśli tak jak ja jesteście pedantami w kwestii dbałości o samochód, to powinniście to zrobić. Jeśli nie zrobicie, świat się nie zawali.

Jak traktować samochody sportowe?

Inaczej sprawa silników wygląda w autach sportowych, których specjalne traktowanie jest koniecznością, a nie na zasadzie „nie jest obligatoryjne, ale nie zaszkodzi”. W nich silniki spasowane są bardziej luźno. W Porsche 718 Boxster S, z którym miałem przyjemność dokładnie się zapoznać, w instrukcji na stronie 111 są podane zasady związane z traktowaniem samochodu przez pierwsze 3000 kilometrów. W skrócie: nie jeździć z prędkością maksymalną (a kusi), nie wkręcać auta na bardzo wysokie obroty, unikać długich tras, pokonywanych z jednostajną prędkością. Należy także przy minimalnym przebiegu wymienić olej aby pozbyć się wszystkich produktów zużycia.

Jakkolwiek by na kwestię docierania nie patrzeć, zawsze warto zapoznać się z instrukcją obsługi samochodu. To tam znajdziemy wskazówki od producenta odnośnie sposobu użytkowania samochodu przez pierwsze kilometry. Ciekawie ta kwestia wygląda w najnowszych modelach BMW. Otóż każdy klient pouczany jest o tym, by przez pierwsze 2000 kilometrów nie korzystać z pełnej mocy. Przezorność, o której mówiłem to jedno, ale przez ten czas samochód „uczy się” stylu jazdy kierowcy. Jeśli kierowca lubi jeździć dynamicznie, auto będzie w przyszłości szybciej reagowało na gaz. Z rozmowy z pracownikiem dealera BMW wiem, że komputer zostaje przy „wyuczonych” parametrach, a ich zmiana polega na wgraniu nowego softa w ASO. Samochód jest zatem odzwierciedleniem Waszego temperamentu.

Materiały eksploatacyjne a użytkowanie

Tyle, jeśli chodzi o silniki. To jednak nie koniec. Równie ważne jest wzajemne dopasowanie klocków i tarcz hamulcowych. Swego czasu widziałem na stronie jednej z największych redakcji motoryzacyjnych w Polsce film, pokazujący jak świeżo wymieniony układ hamulcowy z miejsca skraca na drogę hamowania. To oczywiście bzdura. Nowe tarcze oraz klocki muszą się ułożyć, co sprawia, że droga hamowania przez paręset kilometrów jest paradoksalnie dłuższa, niż zużytych (co jasne, nie do gołej blachy). W najlepszym przypadku niewiele się zmienia.

Tymczasem na filmie droga hamowania ze 100 km/h z hamulcem w podłodze od razu zmniejszyła się o dobre 10 metrów. Pamiętajcie: to tak nie działa. Klocki i tarcze w nowym samochodzie muszą dopasować się do siebie. Z początku są podatne na przegrzanie, więc przez pierwsze ~500 kilometrów z hamulcem należy obchodzić się łagodnie.

Kolejną kwestią są nowe opony. Nowy samochód wyjeżdża z fabryki na idealnie dobranym, odpowiednim do temperatury ogumieniu. Moim zdaniem opony to elementy pojazdu, które również należy „dotrzeć”. Dlaczego? Nowe opony pokryte są warstwą środków ułatwiających ich wyciąganie z form. To sprawia, że przez pierwsze kilometry ich przyczepność jest obniżona.

Nawet ETRTO posiada standard „dotarcia” opony przez 100 kilometrów, zanim zostanie ona poddana specjalistycznym testom. Warto pamiętać także o tym, że dobrze eksploatowane i „dotarte” ogumienie zapewnia najlepszą przyczepność dopiero wtedy, kiedy odpowiednio się rozgrzeje. Sprawa dotarcia opon dotyczy szczególnie motocyklistów, dla których odpowiednia chropowatość bieżnika na każdym centymetrze opony to być albo nie być w zakrętach. Tak czy inaczej, w samochodach również dałbym sobie kilkaset kilometrów zapasu.

Podsumowując temat obchodzenia się z nowym samochodem

Podsumowując: w samochodach „cywilnych”, których moc nie przekracza załóżmy 250 koni mechanicznych, klasyczna procedura docierania nie jest potrzebna. Dotyczy to szczególnie wymiany oleju. Równocześnie, nie warto korzystać z prędkości maksymalnej oraz najwyższych obrotów – klucz to jeździć normalnie. Choć producenci deklarują, że silniki docierane są już w fabrykach, byłbym tutaj przezorny. Tym bardziej, że kwestia „docierania” w samochodzie dotyczy nie tylko silnika, o czym napisałem powyżej. W autach sportowych docieranie to wciąż konieczność, choć w nieco unowocześnionej formie. Zwracajmy także uwagę na fakt, że pewne rzeczy muszą się ułożyć oraz nabrać odpowiedniej temperatury.

Krystian Pomorski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.