Przejdź do treści

Poradnik Mototrends: Używany hatchback w granicach 25 000 złotych

Magazyn Mototrends startuje z nowym cyklem. „Poradnik Mototrends” ukazywać się będzie raz w miesiącu, zazwyczaj na prośbę czytelników. Nie inaczej było tym razem. Dziś prezentujemy TOP5 samochodów używanych typu hatchback, które w bardzo dobrym stanie można kupić już za około 25 tysięcy złotych. Zapraszamy równocześnie do dzielenia się własnymi doświadczeniami w komentarzach na stronie, lub na facebooku.

1. Toyota Auris

Toyota-Auris-2007-1920x1200-010
Następczyni Corolli, czyli debiutująca w 2007 roku Toyota Auris, nie zdobyła mojego serca, jeśli chodzi o aspekt wizualny. Pomijając moje subiektywne odczucie, trzeba przyznać, że Auris ze słabszymi jednostkami diesla  i niemalże wszystkimi benzynowymi jest autem godnym polecenia. Zadbane egzemplarze z silnikami benzynowymi, po uprzednim sprawdzeniu stanu technicznego i zweryfikowaniu historii auta, można brać w ciemno.

Nieco inaczej wygląda sytuacja w kwestii wyboru silników wysokoprężnych. Skupiłbym się tutaj nad Aurisami z popularnymi motorami 1.4 D-4D, znanymi przede wszystkim z Toyoty Yaris. Mimo upływu czasu cechują się one niezawodnością, także dlatego, iż w przeciwieństwie do swoich mocniejszych braci, nie posiadają elementów takich jak dwumasowe koło zamachowe, czy filtr cząstek stałych. Koszta związane z wymianą tych podzespołów możemy wszak liczyć w tysiącach.

W środku Auris prezentuje się całkiem fajnie. Niezbyt podoba mi się prześwit oddzielający kierowcę od pasażera, ale na pewno znajdzie się ktoś, kto znajdzie temu praktyczne zastosowanie. Poza tym, wszystko jest na swoim miejscu, wygląda to bardzo schludnie. Auris, jeśli chodzi o aspekt wizualny, zdecydowanie bardziej zachęca mnie swoim wnętrzem, niż sylwetką, a jak wiadomo… Liczy się wnętrze.

Spalanie, jak w każdym aucie, zależy od temperamentu kierowcy, ale standardowo jest na naprawdę przyzwoitym poziomie. W mieście słabsze jednostki benzynowe mieszczą się w okolicach 7,5 l/100 km. Diesle pod względem spalania również nie rozczarowują – 8,5 l./100 km. prezentują w najmocniejszej wersji 2.2 D-CAT. Mówiąc krótko: portfel nie ucierpi.

2. Honda Civic

Honda_Civic_VIII_Facelift_20090401_front

Honda Civic VIII, to bez wątpienia samochód warty naszej uwagi. Szukamy wersji hatchback, choć trudno będzie nie przekroczyć granicy 25 000 złotych, by zdobyć naprawdę zadbany egzemplarz. Jeśli chodzi o silniki, prym wiodą tu „benzyniaki”, których Honda zaoferowała więcej, niż ich wysokoprężnych odpowiedników.

Niesłabnącym zainteresowaniem cieszą się motory VTEC, znane ze swojej niezawodności. Miałem okazję jechać wersją 1.8 140 KM. Żwawo rwie do przodu, zapewnia niezły komfort jazdy, a przy tym nie spala wielkich ilości paliwa. VTEC w Hondach na przestrzeni lat zebrał świetne opinie nie bez powodu. Bezawaryjność, przy regularnym serwisie i jeżdżeniu w sposób cywilizowany, to rzecz pewna jak fakt, że Ziemia krąży wokół Słońca.

Civic VIII generacji przyciąga wzrok. Charakterystyczna sylwetka może się podobać, lub nie. Nie ma innej możliwości. Zastrzeżenia można mieć do wnętrza. Przede wszystkim – deska rozdzielcza. Nawet w bogatych wersjach wygląda dość „biednie”. Lubię, kiedy wszystko jest na swoim miejscu, ale w Civicu minimalizm aż bije po oczach. Można było rozwiązać to lepiej, choć być może inżynierowie Hondy chcieli sprostać nietypowej linii nadwozia, więc równie dziwacznie zaprojektowali wnętrze. Ogromne zmiany w wykończeniu i całym rozmieszczeniu poszczególnych elementów widać za to w wersji poliftowej, która niestety nie mieści się w ustalonym przez nas przedziale cenowym.

Bagażnik o pojemności 415 litrów w zupełności wystarcza na zabranie ze sobą wszystkiego, co niezbędne podczas wakacyjnego wypoczynku. W poprzedniej generacji Civica bagażnik w hatchbacku miał pojemność ok. 315 litrów, więc widzimy, że w tej materii Honda poczyniła ogromne postępy. Jeśli chodzi o spalanie, w praktyce wygląda ono bardzo podobnie, co w Aurisie. Nasz portfel bez wątpienia kliknąłby „Lubię to!”.

3. Mazda 3

Mazda_3_Facelift_front

Bardzo udany samochód, niemalże we wszystkich wersjach silnikowych. 90-konny diesel, którego przez pewien czas użytkowałem, zapewnił wiele wspaniałych wrażeń z jazdy. Mazda prowadzi się dobrze, nie spala dużych ilości paliwa, a co najważniejsze  – nie psuje się. Tradycyjnie, największe problemy może sprawić stosunkowo delikatny lakier, a po pewnym czasie korozja. Mam jednak nadzieję, że Mazda wyciągnęła z tego wnioski, bo auta pokroju 3-ki są warte naprawdę dobrze zabezpieczonej blachy.

Mówiąc szczerze, Mazda wykonała w kwestii trwałości jednostek napędowych kawał dobrej roboty. Dobre opinie na przestrzeni lat zebrały przede wszystkim wersje benzynowe. Jeśli ktoś lubi jazdę nieco bardziej dynamiczną, niż pozwalają na to wprowadzone niedawno przepisy, powinien zastanowić się nad silnikiem dwulitrowym (benzyna). Problemów eksploatacyjnych nie sprawiają także mniejsze jednostki wysokoprężne, choć podzespoły pokroju turbosprężarki, przy znacznym przebiegu mogą kwalifikować się do regenracji, lub całkowitej wymiany na nowe.

Tak jak wspomniałem, parę lat użytkowania wersji 90-konnej pozwala mi z czystym sumieniem polecić ten model każdemu, kto szuka ładnego i bezawaryjnego hatchbacka w tym przedziale cenowym. W środku 3-ka I generacji wykonana jest ze świetnie spasowanych i wysokiej jakości materiałów. Trochę więcej pokręteł, niż w Aurisie, czy Civicu nie sprawia, że w Maździe czujesz się mniej komfortowo. Zastrzeżeń nie mogą mieć podróżujący, mający naprawdę wiele miejsca. Z biegiem lat ten aspekt zmienił się na gorsze, ale na szczęście nie dotyczy to I generacji.

4. Opel Astra H

Opel_Astra_H_1.6_Twinport_front_20100509

Wyjątkowo bogata paleta silników sprawia, że w przypadku Opla Astry H mamy szerokie pole do popisu. Najpopularniejsze na rynku wtórnym są diesle 1.7 i 1.9 CDTI oraz „benzyniaki” 1.4 i 1.6. Na przestrzeni lat to właśnie one zebrały najlepsze opinie.

Jeśli chodzi o jednostki wysokoprężne, to problemy sprawiają typowe dla nowoczesnych diesli podzespoły. Nie zdziwicie się, kiedy powiem Wam, że w autach mających przebieg rzędu 200 000 km. musicie liczyć się z możliwością wystąpienia awarii turbosprężarki, układu wtryskowego, czy „dwumasy”.

Deska rozdzielcza w kwestii praktyczności przypomina mi nieco wspomnianą Mazdę 3. Dotyczy to także poszczególnych gabarytów auta. Kabina zapewnia wystarczająco dużo miejsca, by cztery podróżujące nim osoby czuły się swobodnie.  Z drugiej strony, zarówno Astra III, jak i Mazda 3 mogą cierpieć na drobne awarie związane z elektroniką. Nie jest to jednak powód, by całkowicie je dyskwalifikować, a wręcz przeciwnie. Gdyby tylko takie problemy miały wszystkie samochody kupione na rynku wtórnym, mielibyśmy motoryzacyjne Eldorado.

Pod względem spalania Astra H nie wygląda tak dobrze, jak jej wyżej opisani odpowiednicy. Benzynowe wersje 1.8 ECOTEC potrzebują w mieście blisko 8,5 l/100 km. Najlepiej wypada tu jednostka 1.4 Twinport (ok. 7 litrów).  Zużycie paliwa w silnikach diesla jest zadowalające. Z dwóch najpopularniejszych na rynku wtórnych wersji 1.7 i 1.9 CDTI bardziej opłaca się wybrać drugi silnik – bardziej dynamiczny, a praktycznie tak samo oszczędny. Unikałbym modeli z wbudowanym filtrem cząstek stałych, który po dłuższej eksploatacji w mieście może sprawić sporo problemów. To już niestety standard.

5. Volkswagen Golf V

Volkswagen-Golf-V-009

Kultura pracy jednostki benzynowej w Golfie V swego czasu rzuciła mnie na kolana. Stojąc na światłach, zadałem sobie pytanie – czy silnik wciąż pracuje!? Okazało się, że tak.  Na jakie jednostki napędowe warto zwrócić uwagę w przypadku zakupu auta „dla ludu”? Benzyniaki zapewniają zadowalające spalanie i satysfakcjonujące osiągi, ale unikałbym nowszych jednostek 1.4 TSI. Wraz ze wzrostem kilometrów wychodzą z niej coraz to różniejsze kwiatki, pokroju awarii układu wtryskowego, czy nawet rozrządu. Różne opinie zbiera także jednostka o oznaczeniu 1.6 FSI. Awarie układu wtryskowego i elektroniki to w przypadku tego silnika żadna niespodzianka.

Jeśli chodzi o diesle, tradycyjnie zresztą, warto rozejrzeć się za mniejszymi motorami 1.9 TDI, zapewniającymi zadowalające osiągi i spalanie. Usterki dotyczą rzeczy standardowych – elektroniki, a także turbosprężarki, czy dwumasowego koła zamachowego. O ile w Golfie IV dość powszechną praktyką była zamiana „dwumasy” na sztywne koło zamachowe, tak w V-tce ten zabieg może się nie udać. Delikatniejsza skrzynia biegów i cały osprzęt silnika zostałyby obciążone dodatkowymi drganiami, co bez wątpienia przełożyłoby się na trwałość jednostki napędowej i jej poszczególnych podzespołów.

Co z wyglądem? Golf V, jak na Volkswagena przystało, ma dość „smutne” wnętrze. To może przeszkadzać, choć z drugiej strony jest naprawdę funkcjonalne. Charakterystycznie wygląda tył auta – owalny, dość „leniwy” nie przekonuje. Jeśli ktoś nie wymaga wirtuozerii w kwestii designu nadwozia, Golf V będzie strzałem w dziesiątkę. Samochód, co podkreślają jego użytkownicy, nie z górnej półki, ale świetny do codziennej eksploatacji. Taki w sam raz.

To właśnie nasz Top5 propozycji dla tych, którzy szukają dobrego auta typu hatchback, kosztującego około 25 000 złotych. Zachęcamy do komentowania i dzielenia się własnymi doświadczeniami. A może Wy macie jakieś propozycje?

Krystian Pomorski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.