Ponad 50 lat historii, klasyczna linia i bulgoczące V8 pod maską. Dla fanów motoryzacji to nie jest zwykły samochód: to ikona. To Ford Mustang. Już wiemy, jak będzie wyglądać odświeżona wersja muscle cara.
Jak zapowiada producent, facelifting nie będzie dotyczyć jedynie stylistyki. Pod maską nowego Mustanga będzie pracować ta sama jednostka V8 o pojemności 5.0 litra. Jednak inżynierowie Forda zmienili jej charakterystykę, dzięki czemu silnik kręci się w wyższym zakresie obrotów. Ta zmiana, a także nowe wtryski paliwa sprawią, że nowy Ford Mustang będzie miał 420 koni mechanicznych i 528 Nm momentu obrotowego.
Konstruktorzy popracowali także nad oszczędniejszą wersją – 2.3 EcoBoost, która ma dysponować mocą 321 KM i 432 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Oba warianty będą dostępne z najnowszą, aż 10-cio stopniową skrzynią automatyczną. Ma zapewnić szybszą zmianę biegów, większą efektywność i elastyczność.
Wzrost mocy to nie wszystko. Nowy Ford Mustang ma otrzymać lepsze zawieszenie, co ma pozytywnie wpłynąć na przyczepność i prowadzenie. Istnieje szansa, że Mustang będzie wchodził w zakręty z nieco większą gracją, jak dotychczas.
Stylistycznie zmieni się niewiele. Zmienione zostaną nieco przednie lampy, które podobnie jak tylne wykonane będą w technologii LED. Pojawią się nowe zderzaki, a spojler i wzór felg będzie opcjonalnym wyborem klienta. Wewnątrz pojawi się więcej elementów wykonanych z aluminium, a także 12-calowy dotykowy ekran LCD, z którego będzie można sterować multimediami.
Ford Mustang po faceliftingu pojawi się w Stanach w drugiej połowie 2017 roku. A Europa? Europa musi poczekać nieco dłużej.
Źródło: Ford
One Comment
Mary Polk
Ładnie wygląda sylwetka. ..z takim pazurem!