W trakcie planowania podróży wakacyjnej zwracamy uwagę na szereg elementów. Organizujemy transport do miejsca docelowego, nocleg, czy wyżywienie. (więcej…)
Podczas salonu samochodowego w Szanghaju odbyła się światowa premiera odnowionej, wzbogaconej o liczne innowacje Klasy S. (więcej…)
Kierowca i pasażerowie Opla Insignii nowej generacji nie muszą obawiać się zimowych chłodów. Nowa Insignia jest wyposażona w szereg rozwiązań chroniących przed zimnem, takich jak zdalnie sterowane ogrzewanie postojowe, podgrzewane siedzenia z tyłu i z przodu oraz podgrzewana przednia szyba. (więcej…)
U Mickiewicza był jeden Twardowski, jeden Diabeł i jedna Pani Twardowska. U nas: jeden samochód, trzech facetów i kilkaset kilometrów trasy. Tyle różnic, ale ten sam cel – „Rzym”. (więcej…)
Samochody autonomiczne Volvo będą testowane nie tylko przez inżynierów, ale też przez zwykłych kierowców. Podczas targów motoryzacyjnych w Detroit przedstawiono rodzinę Państwa Hain, która już niebawem wyjedzie takim autem na ulice Goeteborga. To kolejny, bardzo ważny etap wdrażania projektu jazdy autonomicznej przez firmę Volvo Cars, która zawsze bezpieczeństwo człowieka stawia na pierwszym miejscu. (więcej…)
Tablice rejestracyjne to obowiązkowe wyposażenie każdego samochodu. Funkcjonowanie bez ich obecności, poza walorami estetycznymi, byłoby raczej niemożliwe. Skoro są tak istotne, warto zapoznać się z kilkoma faktami na ich temat.
art. sponsorowany
Kiedy wprowadzono tablice rejestracyjne?
Pierwsze sztuki tablic wprowadzono najprawdopodobniej w 1893 roku w Paryżu. Niektóre źródła podają, że stało się to równolegle w USA. Kilka lat później tablice dotarły m.in. do Niemiec oraz Holandii, w której zastąpiły „drogową przepustkę”. W Polsce pierwsze tablice rejestracyjne pojawiły się w roku 1922. Jedna lub dwie litery (czerwone) na początku oznaczały województwo, następujący po nich numer w kolorze czarnym identyfikował pojazd.
Gdzie powinny być przymocowane tablice?
Tablica rejestracyjna składa się z dwóch zasadniczych elementów – blaszki z wygrawerowanym numerem oraz plastikowej ramki. Tablica musi być przymocowana w widocznym miejscu zarówno z przodu, jak i tyłu pojazdu. Urząd Komunikacji dostarcza właścicielowi pojazdu także nalepkę legalizacyjną, którą należy nakleić na przedniej szybie. Za brak tablic rejestracyjnych lub niewidoczne tablice policjant może nałożyć na nas mandat.
Co to są „czarne tablice”?
Czarne tablice lub – jak kto woli – „czarne blachy” są dziś obiektem poszukiwań wielu motoryzacyjnych spotterów. Oznaczają nic innego, jak tablice wyprodukowane do roku 2000. Po polskich drogach jeździ jeszcze wiele pojazdów z tego typu oznakowaniem. Białe znaki na czarnym tle zostały zastąpione na przełomie XX i XXI wieku przez nowe, lepiej widoczne w ciemności tablice rejestracyjne, które znamy dziś. Na przestrzeni lat podlegały one jedynie nieznacznym modyfikacjom.
Jakie są rodzaje tablic rejestracyjnych?
W Polsce wyróżniamy tablice rejestracyjne: samochodowe, motocyklowe, tymczasowe, zabytkowe, dyplomatyczne, wojskowe, instytucji porządku publicznego oraz indywidualne. Tablice tymczasowe charakteryzują się czerwoną czcionką. Tablice zabytkowe – żółtym tłem. Wojskowe zawsze zaczynają się na literę „U”. Druga litera określa przeznaczenie pojazdu. Z kolei tablice policyjne zawsze zaczynają się na literę „H”, gdzie drugi znak jest wyróżnikiem służby np. „HA” oznacza Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Firmą zajmującą się m.in. produkcją tablic informacyjnych oraz rejestracyjnych, ramek i podkładek do tablic rejestracyjnych a także uszczelek oraz produktów domingowych 3D jest firma www.unital.com.pl
Jak czytać współczesne tablice?
Pierwszym elementem z lewej strony jest tzw. „Euroband” – niebieski pasek z flagą UE oraz oznaczeniem konkretnego państwa. Pierwsza litera na tablicy oznacza województwo, natomiast jedna lub dwie następne – powiat . Jeśli jest to jedna litera, mamy do czynienia z miastem na prawach powiatu. Następnie znajduje się nalepka legalizacyjna. Po niej widnieje indywidualny dla każdego pojazdu numer rejestracyjny (wyróżnik).
Zima tego roku nadeszła niespodziewanie. Nikt nie spodziewał się opadów śniegu w styczniu! W dodatku tak intensywnych.
Powiedzmy sobie jasno – mróz jest jeszcze dno zniesienia, te -3 w porywach do – 5. Ale jeśli mówimy o siarczystym mrozie … to już nie przelewki. Co może spotkać nas na drodze? Wszystko! Burze śnieżne, zamiecie, marznący deszcz, błoto, gołoledź, oblodzenia i co tam jeszcze pogoda ma w zanadrzu by Nas podstępnie atakować w zimę. Lepiej zostać w domu. Są miliony sposobów by umilić sobie dni spędzone w domu odciętym od cywilizacji …
Przypominamy o tym dlatego, iż nad Polskę nadciągają czarne chmury, a dokładniej niż Axel i wyż Zygmunt. Jakkolwiek się nazywają i powstają wiemy jedno: z ich połączenia będzie prawdziwa zima w Polsce! Ale tylko na jeden tydzień, jak przewidują szamani, wróżki i meteorolodzy.
W związku z trudniejszymi warunkami na drodze niż w lato apelujemy: Jeśli nie czujesz się na siłach i masz założone letnie opony (bo przecież zimy nie będzie) zostaw auto w spokoju!
O modyfikacjach aut terenowych napisano już naprawdę wiele. To rozwiązania, dzięki którym samochód będzie przystosowany do naprawdę każdych warunków, sprawdzi się w każdej sytuacji i będzie niezawodny w szeroko pojętym off-roadzie. Modyfikacje mają grono oddanych fanów, bo przecież coraz więcej osób, chce z nich skorzystać. Nieprzekonanym podajemy 3 fakty, które ich przekonają, że modyfikacje aut terenowych to rozwiązanie dla każdego. (więcej…)
Klimatyzacja w samochodach osobowych nikogo już nie dziwi. Przez większość osób traktowana jest jako element podstawowego wyposażenia, które nie powinno mieć znaczącego wpływu na wartość rynkową pojazdu. Czy słusznie? (więcej…)
Warsaw Moto Show 2016 za nami. Redaktorzy mototrends.pl, Krystian Pomorski oraz Sławek Farbaniec, pokusili się o całkowicie subiektywne podsumowanie imprezy.
Sławek Farbaniec:
Trzy dni, trzy hale wystawowe, a około tysiąc samochodów – tak w telegraficznym skrócie można byłoby podsumować tegoroczne targi Warsaw Moto Show w Nadarzynie. Jednak to za mało, aby ukazać format tej imprezy. O całym wydarzeniu można by pisać naprawdę wiele, jednak postaram się skupić na elementach, które według mnie, najbardziej zwracały uwagę.
Na wstępie chciałbym pogratulować ekipie organizatorów. Połączyli przeróżne wystawy, reprezentujące praktycznie wszystkie dziedziny motoryzacji w jedno, spójne wydarzenie. Spacerując po halach Ptak Expo odnosiło się wrażenie, że wszystko do siebie pasuje i współgra. Wystawcy i ich ekspozycje były rozłożone w sposób przemyślany, a dzięki temu nawzajem się uzupełniały. To trzeba docenić.
Jak już wspomniałem, wystawy były bardzo zróżnicowane. Począwszy na producentach samochodów, poprzez gwiazdy ze świata motorsportu, a kończąc na firmach produkujących kosmetyki samochodowe. Mówiąc krótko – każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
Jednym z najważniejszych wydarzeń na targach Warsaw Moto Show była polska premiera nowego Land Rovera Discovery. Pomimo, że debiutował on już na salonie samochodowym w Paryżu, to i tak przyciągnął dużą ilość dziennikarzy, fotografów, ale także odwiedzających. Prezentacja samochodu wzbogacona została wystąpieniem Sławomira Makaruka – doświadczonego kierowcy off-roadowego i podróżnika. W dodatku otrzymać można było jego książkę pt. „Auto w terenie. Podstawy jazdy 4×4” – całkiem miły upominek.
Nie ukrywam: kocham Włoszki, a pośród nich najbardziej Ferrari i Maserati. Nie można się dziwić, że przy ekspozycjach tych dwóch producentów zatrzymałem się na nieco dłużej. Skupię się jednak na ekspozycji Ferrari. Była przygotowania bardzo profesjonalnie – zaprezentowana została praktycznie cała oferta marki. Pomimo, że centralnym punktem wystawy był premierowy model GTC4 Lusso, to i tak moją uwagę przyciągała biała 458 Italia w limitowej edycji Speciale. Piękna.
Fani amerykańskich muscle carów nie mogli przeoczyć wystawy Mustang Klub Polska. Na kilkudziesięciu metrach mogliśmy oglądać praktycznie każdą generację legendarnego Mustanga. Zaczynając na modelach z lat 60., a kończąc na najnowszej wersji Forda z 5-litrowym silnikiem V8 o mocy przekraczającej 400 koni mechanicznych. Niezła lekcja motoryzacyjnej historii.
Samochody – samochodami, ale czym byłyby one bez kierowców? Bardzo istotnym elementem imprezy były wystąpienia gwiazd ze świata motosportu. Byli to miedzy innymi Kajetan Kajetanowicz, Bartek Ostałowski czy Gosia Rdest. Oprócz oficjalnych konferencji, można było spotkać ich także na stanowiskach. Tam było więcej czasu na krótką rozmowę, wspólne zdjęcie czy rozdawanie autografów. Dla fana bezpośredni kontakt z idolem to wydarzenie, które zostaje w pamięci na dłużej.
Odskocznią od „standardowych” wystaw były pokazy driftu przed halami Expo. Trzeba przyznać, że ta dyscyplina motosportu zawsze budzi duże zainteresowanie i tym razem było podobnie. Pomimo, że tor wytyczony był jedynie pachołkami, to i tak warto było zatrzymać się na chwilę i zobaczyć show zawodników, którzy występują na co dzień w Driftingowych Mistrzostwach Polski. Rzecz jasna – najbardziej efektowna była jazda parami. Usłyszeć ryk silników, poczuć zapach palonej gumy i zobaczyć poczynania drifterów na żywo to całkiem co innego od oglądania ich na ekranie monitora.
Trzeba przyznać, że Warsaw Moto Show było imprezą bardzo udaną i zasługuje, aby znaleźć się pośród najważniejszych eventów motoryzacyjnych w Polsce. Nie odczuwało się, żę to dopiero druga edycja. Impreza ewoluowała i nabrała większego rozmachu w porównaniu z zeszłoroczną odsłoną. Zobaczymy, czy organizatorzy zaskoczą nas także w przyszłym roku, bo już teraz poprzeczka jest ustawiona dość wysoko.
Krystian Pomorski:
Choć od zakończenia Warsaw Moto Show minął już ponad tydzień to dyskusje na temat samych targów nie milkną. Dla naszej redakcji były to trzy intensywne dni, pełne pracy w terenie, ale także na samym stoisku.
Jak oceniam tegoroczną edycję? Pozytywnie. Do poprawy są oczywiście kwestie organizacyjne, jak chociażby konieczność stania w kolejkach dla osób uprzednio zarejestrowanych na stronie internetowej czy zbyt mała ilość otwartych kas w sobotę, ale całościowo organizatorzy WMS wykonali kawał dobrej roboty. Było wszystko – kilka premier, mnóstwo samochodów o przeróżnej specyfikacji oraz multum znajomych, z którymi zawsze fajnie się spotkać.
Nie miałem czasu zmontować filmu z targów, ale w tym tygodniu to nadrobię. Póki co, musi wystarczyć Wam to małe podsumowanie oraz szereg zdjęć i artykułów opublikowanych na naszej stronie. Czyniąc pewną dygresję – jakaś redakcja napisała, że „targi Warsaw Moto Show to już tradycja”. Serio? Impreza jak najbardziej z potencjałem i zrobiona na wysokim poziomie, ale pisanie o „tradycji” kiedy targi w Nadarzynie organizowane są od zaledwie dwóch lat, to, mówiąc łagodnie, jest jakieś nieporozumienie.
Najwięcej czasu spędziłem chodząc po wystawach, umawiając się na wywiady oraz doglądając naszego stoiska. Mam nadzieję, że nasza rajdowa e30 318is przypadła Wam do gustu. Odwiedziłem stoisko Waldka Florkowskiego vel Motodoradcy, gdzie pogadaliśmy o jego planach w rallycrosie, porozmawiałem z Kasią Patniak z Motowizji o wszystkim i o niczym, zrobiłem z chłopakami setki zdjęć i tak mi te trzy dni zleciały… Intensywnie.
Kilka kwestii na pewno należy poprawić, ale ogólnie oceniam imprezę bardzo dobrze. Mogłem także spotkać się z Wami face to face, a to zawsze inaczej, niż w social-media. Napatrzyłem się na Astony, Vipery i inne Ferrari, przeniosłem się w czasie w hali oldtimerów i usłyszałem na premierze Discovery, że skoro jestem z redakcji Mototrends, to mam się czuć jak u siebie w domu. Czego chcieć więcej?
Zdjęcia: Mateusz Śniadkowski, Sławek Farbaniec